Gwiazdor TVN kradł z biedy. Poruszające wyznanie aktora

2019-12-20 12:31

Na ekrany wchodzi właśnie film „Pan T.”, odczytywany między wierszami jako nawiązanie do życia i twórczości Leopolda Tyrmada. Chociaż producenci zachowawczo nie nadają filmowi takich etykiet, obraz już jest głośny z uwagi na powrót na ekran Pawła Wilczaka (54 l.). Okazuje się, że nie zawsze mógł liczyć na wysokie zarobki i branżowe uznanie…

Paweł Wilczak i Bartłomiej Topa

i

Autor: AKPA Paweł Wilczak i Bartłomiej Topa

Paweł Wilczak, syn dwójki lekarzy, początkowo pracował jako radiolog. Na jednym z dyżurów stwierdził jednak, że to nie jest jego powołanie i zdał na studia do łódzkiej filmówki. Dzisiaj wypowiada się o szkole w samych superlatywach.

Mimo że już Wilczak po raz pierwszy pojawił się na ekranie w 1986 roku, to rozpoznawalność i popularność przyniosły mu głównie role w serialach takich jak „Na dobre i na złe” oraz, oczywiście, „Kasia i Tomek” emitowany w TVN. Od tego momentu zaczęła się też jego zażyłość z Joanną Brodzik.

Nie zawsze jednak był na szczycie serialowego topu. Przy okazji promocji „Pana T.” Paweł Wilczak udzielił kilku wywiadów, w których wyznał, że jest pogodzony ze zmiennością kariery i faktem, że nie zawsze był i będzie rozchwytywany. W jego życiu były takie momenty, w których handlował nożami, a nawet uciekał się do kradzieży.

- Doświadczyłem biedy. Pamiętam, jak pomieszkiwałem u koleżanki, która była akurat w rozjazdach – kręciła film w Europie, i podkradałem jej nesquika. Malutko, żeby się nie zorientowała. Posypywałem sobie tym nesquikiem kromkę chleba i jakoś przetrwałem – powiedział w rozmowie z magazynem „Co Jest Grane”, dodatkiem do „Gazety Wyborczej”.

ZOBACZ TEŻ: Wilczak OSTRO do Wojewódzkiego: "Udajesz głupszego niż jesteś"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki