Marcin Daniec od dziesięcioleci należy do czołówki polskich artystów kabaretowych. Jego charakterystyczny styl i poczucie humoru sprawiły, że od lat bawi publiczność w całej Polsce. Co więcej, w odróżnieniu od wielu kolegów i koleżanek z branży, nie narzeka na wysokość świadczeń. W najnowszych wywiadach przyznał, że wszystko zawdzięcza konsekwencji i rozsądnemu podejściu do finansów. Inni mogą się od niego uczyć?
Zobacz też: Marcin Daniec z młodszą o 20 lat żoną na premierze. Rafał Szatan przybył samotnie!
Marcin Daniec szczerze o emeryturze
W świecie polskiego show-biznesu nie brakuje opowieści o gwiazdach, które po latach świetności zmagały się z biedą i niskimi emeryturami. Wiele osób ze środowiska artystycznego przyznaje, że nie myślało o przyszłości i nie odprowadzało składek. Efekt? Świadczenia, które ledwie wystarczają na podstawowe potrzeby. Marcin Daniec od początku kariery starał się tego uniknąć.
Mam przyzwoitą emeryturę, bo myślałem o niej już wcześniej - wyjawił w rozmowie z "Wprost".
Artysta podkreślił, że przez lata pracy na scenie pilnował, by odpowiednie składki trafiały na jego konto. Co więcej, zanim jeszcze stał się rozpoznawalny, zdobywał doświadczenie zawodowe w innych branżach.
Nie narzekam dlatego, że mam kilka przygód przed rozpoczęciem zawodowego występowania na scenie. (...) Wszędzie tam, gdzie pracowałem, odprowadzano te wymagane (...) składki. Dlatego pilnowałem tych ludzi - zdradził w rozmowie z portalem pomponik.pl.
Satyryk wspomniał także o służbie wojskowej, którą odbył we Wrocławiu. To również miało wpływ na wysokość jego świadczeń. Dzięki temu dziś nie musi martwić się o przyszłość finansową, choć, jak sam podkreśla, pieniądze nie są głównym powodem, dla którego nadal występuje.
Zobacz też: Zadumany Marcin Daniec na pogrzebie Franciszka Smudy. Satyrykowi towarzyszyła żona
Zobacz naszą galerię: Gwiazdy narzekają, a on nie! Daniec zaskoczył wyznaniem o świadczeniach