Jakub Kucner od najmłodszych lat wychowywany był w duchu katolickim. Jeszcze zanim przystąpił do Pierwszej Komunii Świętej zapragnął być ministrantem. Przez wiele lat służył w kościele w swoim rodzinnym mieście. Mocno rozważał wstąpienie do zakonu. Przed pójściem do seminarium duchownego powstrzymała go ówczesna miłość i pasja do aktorstwa. Mimo że artysta wybrał inną drogę, Bóg wciąż jest obecny w jego życiu, a modlitwa pomaga mu w podejmowaniu właściwych życiowych decyzji.
- Od zawsze trudne sprawy i wątpliwości powierzam Bogu. Kiedy zagłębiam się w modlitwę rozwiązania problemów przychodzą łatwiej - mówi „Super Expressowi” Kuba, który przeszedł nawrócenie.
- Miałem taki moment, że pogubiłem się w życiu, wpadłem w złe towarzystwo. Byłem też zaślepiony toksyczną miłością, popadłem w depresję, pojawiały się myśli samobójcze. Uwolniłem się od tego dzięki regularnej modlitwie. Przewartościowałem swoje życie i odnalazłem się na nowo. Zrozumiałem, że Bóg dając mi drugą szansę bardzo mnie kocha - wyznaje Kucner. - Proszę Boga o zdrowie dla moich bliskich oraz o to, by tak pokierował moim życiem, żebym nie musiał niczego żałować. Ostatnio modlę się także, aby wojna za naszą wschodnią granicą jak najszybciej się skończyła - dodaje.