Śmierć Jadwigi Jankowskiej-Cieślak wstrząsnęła środowiskiem aktorskim. Niedawno obchodziła 74. urodziny. Kilka tygodni temu można ją było oglądać na deskach teatru w pełnym zdrowiu. Przedstawienia z jej udziałem miały wrócić po świętach - niestety popularna aktorka zmarła. Niedawno w mediach społecznościowych pojawił się przejmujący wpis Krystyny Demskiej-Olbrychskiej, która w ostatnim czasie była bardzo blisko z Jadwigą.
Zobacz też: Jadwiga Jankowska-Cieślak całe życie kochała tylko jego! "Jestem kobietą jednego mężczyzny"
Krystyna Demska-Olbrychska wspomina zmarłą Jadwigę Jankowską-Cieślak
16 kwietnia 2025 roku Krystyna Demska-Olbrychska opublikowała w mediach społecznościowych długi wpis. To właśnie w nim wspomniała zmarłą przyjaciółkę. Napisała w nim, że w ostatnim czasie Jadwiga była u niej w domu częstym gościem. Wszystko dlatego, że przychodziła tam na próby do spektaklu, który tworzyła razem z Danielem Olbrychskim.
JAĆKA. Odeszła Jaćka. Tytuły gazet, informacji w internecie, wiadomości telewizyjnych, radiowych. Nie – oni wszyscy piszą i mówią „odeszła Jadwiga Jankowska – Cieślak”. A my płaczemy. Odeszła Jaćka. Bliska, dobra kochana. Nasza kruszynka. Była tu ostatnio ciągle. Przez wiele tygodni o 11,00 dzwoniła do furtki. Bardzo punktualnie. Daniel trochę się lubił nabijać z tej jej punktualności; mogę sobie według Ciebie regulować zegarek, mówił. Reguluj sobie – odpowiadała. Szli na dół powtarzać tekst. Jaćko, jak skończycie, zapraszam was na pierogi z wiśniami, wołałam za nimi. Ja nie, odkrzykiwała Jadzia. Rzeczywiście nie jadła. Niczego nie chciała nawet spróbować. Przynosiła prezenty. Uroczą koronkową laleczkę, albo mydełko lawendowe. „Moja synowa zrobiła. Ona ciągle gotuje te mydła”, opowiadała. Przyzwyczailiśmy się do jej bycia w naszym domu. Bawiła się z suczką. Czasem się zamyślała. O czym marzysz, zapytałam ją któregoś dnia. Chwilę milczała. A potem spojrzała na mnie z uśmiechem i rzeczywiście z rozmarzeniem w oczach: chciałabym mieć mały kąt, własny kącik. Taki tylko dla mnie. Wiesz Krysiu, ja mieszkam z dziećmi w dużym domu. Lubię ten dom, bycie z nimi, ale czasem tak chciałoby się pobyć troszkę dalej, pomieszkać tylko z sobą i nie brać udziału bez przerwy we wszystkich wspólnych sprawach. Trochę oddzielności - czytamy we wspisie.
Sztuka "Przebłyski", w której grała Jadwiga, okazała się wielkim sukcesem. Aktorka wyjechała na pewien czas za granicę, a po powrocie do Polski trafiła do szpitala. Na szczęście lekarze ją zdiagnozowali i wdrożyli leczenie. Niestety to nie pomogło. Ostatni telefon, jaki Jadwiga wykonała do Krystyny i Daniela, nie napawał optymizmem. Potem małżeństwo dowiedziało się, że ich przyjaciółka zmarła.
Z Krzyśkiem Warlikowskim pojechała do Paryża. My upajaliśmy się sukcesem „Przebłysków” i kolejnymi recenzjami. Widzowie błyskawicznie wykupili bilety na następne spektakle. Znajomi dzwonili prosząc o załatwienie miejsca na widowni. Nie mieliśmy żadnych wolnych miejsc. Cała nasza producencka czwórka, Gudejkowie i Ja z Danielem puchliśmy z dumy. Jadzia zadzwoniła z Paryża. Nie zagram „Przebłysków” zaraz po powrocie. Muszę iść do szpitala. Jestem chora. Trudno. Przełożymy. Potem była diagnoza, którą nam radośnie zakomunikowała: teraz już wiadomo, co mi jest. Wiadomo, jak mnie leczyć. Wymienialiśmy się informacjami coraz bardziej przygnębiającymi, ale jeszcze z nadzieją. Wierzyliśmy w cud. W końcu po coś są cuda. To przecież Jaćka. Zadzwoniła jeszcze tylko raz. Mówiła z trudem. „Trzeba będzie zrobić dublurę, nie dam rady na razie zagrać.” Dobrze. Zrobimy. Nie martw się. Tylko zdrowiej. Nie udało się, chociaż bardzo chciała. Cudna, delikatna i taka krucha. Kwintesencja niezwykłego talentu. Zgasł jej blask. Została nasza rozpacz. Przebłyski - czytamy we wzruszającym wpisie.
Zobacz też: Nie żyje Jadwiga Jankowska-Cieślak. Legendarna aktorka miała 74 lata. "Wielka, wybitna"
Zobacz naszą galerię: Krystyna Demska-Olbrychska wspomina ostatnią rozmowę z Jadwigą Jankowską-Cieślak. Poruszające!
