Krzysztof Kononowicz w "Sprawie dla reportera". Pokazano wstrząsające nagrania, na których pije mocz!

2022-10-14 13:08

Krzysztof Kononowicz (59 l.) w 2006 roku ubiegał się o urząd prezydenta Białegostoku. Nagranie z jego przemówienia obiegło media i stało się internetowym hitem. Dziś Kononowicz jest bohaterem kanału na YouTube, którego właściciel od lat publikuje materiały na temat życia seniora. Niestety, wynika z nich, że mężczyzna żyje w koszmarnych warunkach, uczestniczy w libacjach i nie wie, co jest rzeczywistością, a co fikcją. Sprawą zajęła się Elżbieta Jaworowicz (76 l.) na prośbę dziennikarza internetowego Jakuba Szczęsnego i youtubera Łukasza Wójcika.

Krzysztof Kononowicz w Sprawie dla reportera

i

Autor: vod.tvp.pl - Telewizja Polska S.A.

Krzysztof Kononowicz to działacz polityczny i samorządowy, a także kandydat na urząd prezydenta Białegostoku w 2006 roku. Rozpoznawalność przyniosło mu przemówienie ze Studia Wyborczego TV Jard, opublikowane w serwisie YouTube. Jego fragmenty pokazano również w największych stacjach telewizyjnych oraz portalach internetowych. Słowa Kononowicza takie jak: "Bardzo proszę kandydować na mnie" czy "Żeby nie było bandyctwa, żeby nie było złodziejstwa, żeby nie było niczego", cytowane są po dziś dzień. Mimo że mężczyzna nie wygrał wyborów, stał się szeroko rozpoznawalny.

Krzysztof Kononowicz na YouTube: "Traktują go ja zwierzę w ZOO"

Życie Krzysztofa Kononowicza można śledzić na kontrowersyjnym kanale "Mleczny Człowiek – Krzysztof Kononowicz" na YouTube, który ma już 141 tys. subskrypcji. Prowadzi niejaki pan S. z Bielska-Białej. Jak czytamy w opisie "dzięki monetyzacji kanału, stać nas, by zakupić Krzysztofowi niezbędne leki, opłacić rachunki, nie dopuścić by chodził głodny, doglądać go codziennie". Dziennikarz portalu Antyweb, Jakub Szczęsny, który rozmawiał z Krzysztofem Kononowiczem dowiedział się, że mężczyzna nie podpisywał nigdy zgody na wykorzystanie swojego wizerunku, ani nie wie, ile zarabia właściciel kanału. Szczęsny zasięgnął opinii eksperta, z której wynika, że kanał może przynosić dochody w wysokości nawet 20 tys. złotych miesięcznie. Tymczasem sam Kononowicz twierdzi, że otrzymuje 400 zł miesięcznie. Szczęsny podejrzewa także, że senior nie zdaje sobie sprawy, w czym uczestniczy. Bohater kanału jest schorowany - ma zaawansowaną cukrzycę i niedosłyszy. Wykazuje również cechy osoby upośledzonej w stopniu lekkim oraz prawdopodobnie cierpi na zespół Delbrücka, czyli zaburzenie objawiające się patologiczną skłonnością do opowiadania kłamstw.

Sprawą Krzysztofa Kononowicza postanowiła zająć się Elżbieta Jaworowicz ze "Sprawy dla reportera". W odcinku pojawił się również wspomniany wcześniej dziennikarz, Jakub Szczęsny oraz Łukasz Wójcik, założyciel OlgierdanoTV i przeciwnik pokazywania Kononowicza w internecie.

Obraz niedoszłego prezydenta Białegostoku, który wyłania się z publikowanych w serwisie materiałów, jest bardzo przykry. Na filmach widzimy zaniedbanego, niesamodzielnego człowieka, który uczestniczy w libacjach alkoholowych i wulgarnych kłótniach ze swoim współlokatorem. Warunki, w których żyje są uwłaczające. Na nagraniach widać wszechobecny brud, gnijące jedzenie i śmieci.

- Ludzie, którzy go nagrywają, traktują go w pewien sposób jak zwierzę w ZOO, które można pokazywać - powiedział Szczęsny.

Kononowicz pije mocz! Nagranie pokazano w "Sprawie dla reportera"

Widzowie kanału obrażają Kononowicza w komentarzach. Nazywają go "knurem" i jest to jedno z najłagodniejszych wyzwisk pod adresem seniora. To jednak nie wszystko. Niektórzy wysyłają mu paczki, w których znajdują się… ludzie odchody. Nieświadomy niczego Kononowicz napił się z butelki wypełnionej moczem. Fragment tego nagrania również pokazano w "Sprawie dla reportera". Co więcej, mężczyzna jest zastraszany przez swojego współlokatora i inne osoby, które uczestniczą w libacjach w jego domu. Senior na jednym z nagrań prosi o pomoc i wezwanie policji. Groził również, że targnie się na swoje życie!

- O wielu rzeczach wie prokuratura i nic z tym do tej pory nie zrobiono - powiedział Wójcik.

Po drugiej stronie znajdują się osoby, które popierają pokazywanie Krzysztofa Kononowicza w internecie, w tym również właściciel kanału i "opiekun" seniora. Według niego, mężczyzna jest zadowolony ze współpracy i "wreszcie szczęśliwy". Ma zapewnioną opiekę, prywatny pakiet medyczny, ciepłe posiłki, regularnie opłacane rachunki, leki i opiekę pielęgniarki. Jego mieszkanie zostało również wyremontowane, jednak stało się to dopiero po interwencji Wójcika.

- Po mojej interwencji w białostockim MOPS-ie, dyrekcja skierowała sprawę do prokuratury i zaczęła tam [do domu Kononowicza - przyp.red.] przychodzić kuratorka, która to sprawdzała. Dopiero po trzech latach zarabiania pieniędzy został przeprowadzony remont - twierdzi Wójcik.

Krzysztof Kononowicz nie chce pomocy? "Nie jest ubezwłasnowolniony"

Niestety, Krzysztof Kononowicz najwyraźniej nie chce pomocy, której Wójcik i Szczęsny próbują mu udzielić. Mężczyzna nazwał ich "czubkami", a następnie zagroził, że wyśle pisma z żądaniem zwrotu pieniędzy za nagrywanie materiałów z jego posesji, które Wójcik miał rzekomo umieścić na swoim kanale na YouTube, aby pokazać, w jakich warunkach żyje Kononowicz. Mężczyzna upublicznił też nagrania, w których Kononowicz dzwoni do niego i błaga o pomoc. Obrońcy patostreamerów [osób pokazujących na swoich kanałach dewiacje społeczne - przyp. red.] twierdzą, że Krzysztof Kononowicz nie jest ubezwłasnowolniony i  może robić, co mu się podoba. Ich zdaniem nie można mu pomagać na siłę. Dyskusję zakończył Krzysztof Zanussi słowami: "Wolność człowieka polega na tym, by takich patologicznych programów nie oglądać".

A co wy sądzicie o sprawie Krzysztofa Kononowicza? Uważacie, że nagrania z jego udziałem powinny zniknąć z internetu? Podzielcie się swoimi refleksjami w komentarzach.

Sonda
Czy filmy z Krzysztofem Kononowiczem powinny zniknąć z internetu?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki