W życiu Kuby Badacha dzieje się naprawdę wiele. Artysta nie tylko intensywnie koncertuje, ale też właśnie zakończył pracę nad nowym albumem zatytułowanym "Radio Edit". Co ciekawe, to wyjątkowy projekt, bo po raz pierwszy stworzył go wspólnie ze swoją żoną, Olą Kwaśniewską, która napisała wszystkie teksty. Choć oboje mają pełne ręce zawodowych obowiązków, ich małżeństwo, jak mówi muzyk, na tym nie cierpi, ale wręcz zyskuje na sile.
Zobacz też: Kuba Badach ujawnia kulisy swojej relacji z Jolantą Kwaśniewską. Tak traktuje go teściowa. Wywiad
Kuba Badach opowiedział otwarcie o związku z Olą Kwaśniewską
Badach w rozmowie z "Super Expressem" zdradził, jak wygląda ich współpraca twórcza, jak Ola wspiera go w pracy i jak radzą sobie z rozłąką spowodowaną licznymi koncertami oraz nagraniami programu "The Voice of Poland". Jak mówi, "nie siedzenie sobie na głowie" pozwala im doceniać wspólny czas i sprawia, że każda chwila razem ma wyjątkową jakość.
"Super Express": - Powiedział pan, że przejmuje się konstruktywną krytyką ze strony najbliższych. Czy żona czasami konstruktywnie krytykuje?
Kuba Badach: - Mojej żonie raczej podoba się to, co ja robię. Nawet ostatnio mi się zaczyna podobać to, co ja robię (śmiech). Właśnie razem stworzyliśmy teraz najnowszą moją płytę, która jesienią będzie miała premierę, album "Radio Edit" i to jest nasze pierwsze wspólne dzieło. Ola napisała wszystkie teksty. Niedawno skończyliśmy pracę nad tym albumem i mówię, skończyliśmy, ponieważ Oleńka nie ograniczała się tylko do tego, że napisała teksty, ale ona też była tym pierwszym odbiorcą tych piosenek nagranych. I tutaj chylę czoła, bo na tym właśnie polega ta konstruktywna krytyka, że ona słucha i mówi, czy ona po prostu wierzy tej piosence, czy nie. Jeżeli coś jest nie tak, jeżeli gdzieś to skupienie słuchacza ucieka, to ona jest w stanie właśnie wyłapać, powiedzieć, który to jest moment. Ja wtedy wiem, zapala mi się lampka. Jeżeli nagrywam, jestem w takim cyklu pracy, bo sam pracuję, że czasami brakuje mi właśnie takiej obiektywnej oceny kogoś z boku, a Ola jest tym pierwszym dobrym krytykiem, właściwie tym takim profesorem, który mówi, słuchaj, jest okej, ale tu możesz poprawić, tu możesz poprawić. Dzięki czemu bardzo szybko przechodzimy taki proces poprawiania i udoskonalania dzieła.
- Z innymi jurorami rozmawiałam o tym, że spędzacie tutaj państwo bardzo, bardzo dużo czasu, nawet kilkanaście godzin dziennie. Jak to wpływa na relacje z pana żoną? Czy nie brakuje jej pana w domu?
- Moja żona jest żoną muzyka, który gra po sto kilkadziesiąt koncertów rocznie. Ona jest totalnie przyzwyczajona do tego, że jestem w podróży. I uważam, że są ludzie, którym to dobrze robi dla związku, że właśnie nie siedzą sobie cały czas na głowie, bo dzięki temu kiedy się spotykamy, to jesteśmy tak głodni siebie, że każdy czas spędzony razem to jest po prostu... to ma jakość, to jest jakość! A plan "Voice of Poland" jest dla mnie akurat świetny, bo zamiast spać w hotelu w Szczecinie, jestem w nocy w domku, także to jest super.
Rozmawiała Julita Buczek
Zobacz też: Początek miłości Oli Kwaśniewskiej i Kuby Badacha to historia jak z filmu! Ale romantycznie
Zobacz naszą galerię: Kuba Badach, Aleksandra Kwaśniewska. Nie siedzimy sobie na głowie