Maciej Zakościelny łysy?! "Sorry AI, jeszcze nie czas"
Na opublikowanych 30 października fotografiach Maciej Zakościelny wygląda zupełnie inaczej niż zwykle - jest całkowicie łysy. To nie efekt filtrów ani sztucznej inteligencji, lecz rezultat pracy zespołu charakteryzatorek, którym aktor nie szczędził pochwał.
Żeby przenieść się w czasie jednak wolę wyobraźnię i umiejętności wspaniałych charakteryzatorek — sorry AI jeszcze nie czas na ciebie ;)
- napisał z przymrużeniem oka.
Aktor podziękował ekipie, która stworzyła jego nowy wizerunek. Na zdjęciach widać, jak charakteryzatorki dopracowują każdy szczegół - od kształtu czaszki po mimikę, która w nowym wcieleniu ma ogromne znaczenie.
Przypominamy: Co tak naprawdę łączy Julię Wieniawę i Macieja Zakościelnego? O ich wspólnej nocy aż huczy! Ujawniamy
Fani zachwyceni przemianą Zakościelnego
Internauci nie kryli zdumienia i zachwytu. W komentarzach pod zdjęciem pojawiło się mnóstwo ciepłych słów i komplementów.
Ładnemu to we wszystkim ładnie 😊Pozdrawiam
I tak przystojny jak zwykle, ilość wosów na głowie nic nie zmienia,
To jest świetna robota, genialne dziewczyny
Ależ to jest dobrze zrobione
Maciek przystojnie wyglądasz w starszym wieku. Piękna charakteryzacja
- pisali fani.
Zakościelny zostanie gwiazdą włoskiego kina?
Jak się okazuje, spektakularna metamorfoza nie była przypadkowa. Aktor przygotowuje się do premiery włoskiego filmu "Zróbmy sobie przerwę" w reżyserii Christiana Marazziti.
Maciej Zakościelny zdradził w "Dzień dobry TVN", że jego bohater przechodzi w produkcji znaczącą przemianę - stąd potrzeba drastycznej zmiany wizerunku.
Mój bohater na początku filmu ma 40 lat, a później 60 i jest... łysy
- ujawnił aktor.
Premiera filmu zaplanowana jest na luty 2026 roku, a Zakościelny zagra w nim jedną z głównych ról.
Polecamy: Maciej Zakościelny chroni swoje pociechy! Nie chce, żeby kiedyś miały pretensje
Jak Zakościelny trafił do włoskiego filmu?
Co ciekawe, Maciej Zakościelny nie musiał brać udziału w tradycyjnym castingu.
Będąc na plaży z dziećmi, dowiedziałem się, że będę musiał się nagrać. Powiedziałem, że nie będę w stanie tego zrobić, bo jestem z dziećmi i mam wakacje. Mój agent zadzwonił po dwóch dniach i powiedział, że już nie muszę się nagrywać, bo mnie wybrali. Okazało się, że agent puścił im moje demo. Bardzo się cieszę
- wspominał Maciej Zakościelny.
Zakościelny nauczył się włoskiego
Zakościelny zdradził również, że film wymagał od niego nie tylko przemiany fizycznej, ale i językowej. Włoski nie był dla niego łatwym wyzwaniem.
Fabio Volo, z którym gram najwięcej, powiedział, że bardzo lubi mój włoski. Gram Polaka, który mieszka we Włoszech od 20 lat. Uczyłem się włoskiego z moim coachem Kasią Hoffmann, która nawet mi powiedziała, żebym niektóre zdania mówił bardziej jak Polak, z większym akcentem. Oczywiście rozumiem to, co mówię i wiem, o czym są te zdania, ale jak się tak uczyłem na tzw. małpę, to mi się to wydawało dość łatwe i szybko wchodziło do głowy. A jak zacząłem się uczyć gramatyki i odmian, to było trudno. Stwierdziłem, że tak nie chcę, wolę uczyć się pełnymi zdaniami
- wyjaśnił aktor w programie.
Obejrzycie nowy film Macieja Zakościelnego? Czy aktor ma szansę stać się gwiazdą włoskiego kina?