Magda Gessler: Nie można mnie pozwać!

2013-04-23 14:00

Właściciele restauracji, którzy wzięli udział w Kuchennych rewolucjach mają dość wulgarnego zachowania Magdy Gessler, która wyśmiewa ich i obraża na oczach widzów. Okazuje się, że poszkodowani szykują zbiorowy pozew przeciw celebrytce. A co o całej sprawie sądzi sama zainteresowana?

Jakiś czas temu pisaliśmy, że atmosfera wokół Kuchennych Rewolucji nie jest dobra. Właściciele lokali, którzy wzięli udział w programie i zostali poniżeni przez celebrytkę na oczach widzów szykują zbiorowy pozew.

Pokrzywdzonych postanowiła wesprzeć Elżbieta Jaworowicz, która w jednym z najbliższych odcinków swojego programu postanowiła zbadać pracę ekipy Kuchennych rewolucji.

- Wniosłam do sądu sprawę o zniesławienie. Będę walczyć o zadośćuczynienie. A pieniądze, jakie mam nadzieję uzyskać, przeznaczę na cele charytatywne - mówi w rozmowie z dziennikarzami Flesza Alicja Czysz z restauracji Matalmara. Zaczniemy od mediacji. Jeśli się dogadamy, to nie dojdzie do rozprawy. Ale jeśli będzie trzeba, na pewno znajdę świadków, nawet z ekipy show, którzy potwierdzą, jak naprawdę wyglądało nagranie.

Zainteresowana sprawą jest także właścicielka lokali Magistrat, w którym Magda Gessler na oczach gości przewróciła stół z jedzeniem.

- Uważamy, że Magda Gessler naruszyła nasze dobra osobiste. Chcemy w ten sposób zaprotestować przeciwko jej wulgarnemu zachowaniu. Rozumiem, że telewizyjny show rządzi się własnymi prawami. Na początku miałyśmy fajną zabawę i przełknęłyśmy nawet to, że pani Magda nazwała nas "tłukami ze wsi". Jednak tak nie wolno traktować ludzi - powiedziała Tywoniuk. Nie oczekuję żadnych pieniędzy od pani Gessler. Nie liczę też na publiczne przeprosiny. Zależy mi tylko na tym, żeby pani Gessler zastanowiła się nad swoim zachowaniem. Powinna nauczyć się szanować ludzi, z którymi pracuje.

A co o całym zamieszaniu mówi sama zainteresowana? Okazuje się, że Magda Gessler jest pewna swego. Uważa, że nie można jej pozwać, a co najwyżej stację lub producentów show.

- To jest absurdalne! Nie można mnie pozwać. Można pozwać stację TVN lub producenta "Kuchennych rewolucji" – piekli się w rozmowie z dziennikarzami. Na 30 rewolucji nie udaje się jedna. Właściciele restauracji muszą zgodzić się na zamiany, które im proponuję. Nie robi tego dwa procent z nich. To ich problem, a nie mój. Wielu restauratorów dziękowało mi za uratowanie biznesu i życia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki