W czasie pandemii COVID-19 uruchomiono Krajowy Plan Odbudowy, w skrócie KPO. Miał on na celu pomóc Polsce w łagodzeniu społecznych i gospodarczych skutków pandemii. Pieniądze na ten cel pochodziły z Europejskiego Funduszu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności.
W ostatnich dniach na stronie KPO pojawiła się mapa, ukazująca przedsiębiorstwa, które otrzymały dotacje z funduszu. Co ciekawe, pieniądze miały być przeznaczone na rozwój firm, które ucierpiały w czasie pandemii. Tymczasem sfinansowano z nich m.in. jachty, nowe meble, sauny, a nawet wirtualną strzelnicę.
"Miliardy euro z KPO to wielkie projekty rozwojowe Polski. Włożyliśmy za dużo wysiłku w ich odblokowanie, by pozwolić komukolwiek na marnotrawstwo. Każdy, kto popełnił błędy, poniesie (lub już poniósł) konsekwencje" - napisał w sieci premier Donald Tusk.
Magda Gessler wzięła pół miliona od KPO? Ona twierdzi inaczej
W związku z całą aferą oberwała Magda Gessler. Restauratorka miała być jednym z beneficjentów. Jej restauracji "U Fukiera" przyznano dokładnie 477 900 tys. zł wsparcia. Dziennikarz Wirtualnej Polski, Patryk Słowik, napisał na platformie X: "O, spółka Magdy Gessler też 'wygrała' pół miliona zł na oferowanie cateringu w warszawskiej restauracji 'U Fukiera'. Super, super". Portal doniósł, że ogromne pieniądze miały zostać przeznaczone na "rozszerzenie działalności restauracji 'U Fukiera' poprzez wprowadzenie usług cateringowych w regionie 2, tj. województwie mazowieckim, podlaskim, warmińsko-mazurskim".
ZOBACZ TAKŻE: Magda Gessler w luksusowych sandałach ukrywa wstydliwy sekret! Kosztują fortunę!
Problem polega na tym, że Magda Gessler twierdzi, że do dziś nie zobaczyła żadnych pieniędzy od KPO. W emocjonalnym wpisie na Instagramie podkreśliła, że artykuły i komentarze na ten temat są krzywdzące, a ona sama została wciągnięta "w oko politycznego cyklonu". Wyjaśniła też dokładnie, jak wygląda pobranie dotacji. Najpierw trzeba wydać własne pieniądze, a potem dostaje się ich zwrot.
"Nie dostałam na Fukiera ani złotówki" - zaczęła swój wpis Magda Gessler.
W czasie covidu restauracja „U Fukiera” według zarządzeń rządu i ówcześnie panujących zasad musiała być zamknięta. Obowiązywały nas OGROMNE koszty utrzymania restauracji - wypłaty dla pracowników, czynsz najmu, itd. A co najważniejsze - mimo to, NIE zwolniliśmy ani jednego pracownika!!!!! Dostosowaliśmy się pokornie do panujących wówczas restrykcyjnych norm.
Było bardzo ciężko, ale po 30 latach nie chcieliśmy stracić Fukiera, gdzie pracowało ponad 30 osób!!! W związku z tym nie mogąc prowadzić restauracji postawiliśmy na rozwój dodatkowej działalności, jedynej możliwej w tym czasie - działalności wysyłkowej i cateringowej.
Środki z KPO mają wspomagać podmioty w trudnej sytuacji. Dotacja polega na tym, że najpierw trzeba wydać własne pieniądze, a następnie przedstawić szczegółowe rachunki, które są rozliczane po weryfikacji wydatków i ich zgodności z przeznaczeniem.
Do dzisiaj restauracja „U Fukiera” nie rozliczyła jeszcze nawet 1 złotówki z KPO, mimo znacznych poniesionych kosztów.
Szkoda, że zostałam wciągnięta w oko politycznego cyklonu, mimo że w żaden sposób nie naruszyłam prawa!
Kolejny raz obcinacie komuś głowę nie posiadając pełnej wiedzy w temacie.
Magda Gessler
Przypomnijmy, że w czasie pandemii, dostosowując się do ograniczeń nałożonych przez rząd, Gessler na jakiś czas zamknęła lokal, który generował koszty. Sam czynsz na warszawskim Starym Mieście to kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Nic dziwnego, że wiele lokali stanęło znalazło się wtedy na skraju bankructwa.
Zobaczcie w naszej galerii, jak wygląda restauracja Magdy Gessler "U Fukiera".