Marcin Miller nie chciał zostać królem reklam: Chcieli, żebym reklamował środek na wątrobę!

2019-02-25 6:07

Artyści, a w szczególności muzycy bardzo często narzekają, że przez nieregularne odżywianie, spowodowane nieustannym przebywaniem w trasie, jedzeniem w biegu i często byle gdzie mają problemy zdrowotne. Do najczęstszych efektów ubocznych bycia gwiazdą należą problemy z układem trawiennym oraz utrzymaniem wagi. Zatem nikt, tak jak oni nie byłby wiarygodny w reklamie leków na wątrobę, które łagodzą przykre dolegliwości. Pewien koncern postanowił wycelować w gwiazdę disco polo.

Marcin Miller

i

Autor: AKPA / Jacek Kurnikowski

Jedna z firm produkujących środki na wątrobę chciała, żeby w reklamie ich specyfików wystąpił Marcin Miller (49 l.). Lider zespołu Boys nigdy nie ukrywał, że lubi wypić dobrego drinka, a po prawie 30 latach pracy w show-biznesie byłby bardzo wiarygodnym konsumentem takich specyfików. Nawet w riderze koncertowym zespołu są wyszczególnione konkretne ilości i nazwy alkoholi, które organizator imprezy musi zapewnić dla muzyków. Na szczęście, jak dowiedział się „Super Express” Marcin na zdrowie nie narzeka i nie musi wozić ze sobą torby leków, żeby wyjść na scenę.

- Zwrócono się do mnie z propozycją, bym reklamował środek na wątrobę. Ostatecznie się nie dogadaliśmy, ale propozycja sama w sobie wywołała na mojej twarzy uśmiech… Pomyślałem sobie: „Wiedzieli, do kogo zadzwonić”. No bo wiecie: imprezy, wino, śpiew… to się tak kojarzy - śmieje się Marcin Miller, odpowiadając na pytania Katarzyny Szkarpetowskiej i Łukasza Smolarskiego, autorów książki „Jestem szalony”, która jeszcze w lutym ukaże się nakładem wydawnictwa Pascal.

Marcin Miller - okładka książki

i

Autor: Materiały prasowe

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki