Martyna Wojciechowska przeprosiła córkę. "Chciałam dobrze, a nie rozumiałam"

2025-10-01 4:35

Martyna Wojciechowska otwarcie mówi o błędach wychowawczych i przeprasza córkę. W szczerej rozmowie z nami podkreśla, że rodzice – często nieświadomie – przyczyniają się do problemów młodych ludzi z samooceną i zdrowiem psychicznym. Wskazuje, że świat, w którym dorastają dzieci, jest zupełnie inny niż ten, który pamiętają dorośli, a kluczem do lepszych relacji jest rozmowa, zrozumienie i odpowiedzialność.

Super Express: Z czego wynika skrajnie niska samoocena wśród dzieci? Z przeprowadzonego przez Twoją fundację badania dowiadujemy się, że ten problem dotyka aż 46% młodych osób.

Martyna Wojciechowska: Wynika z bardzo wielu czynników. My, dorośli, mamy tu ogromną rolę do odegrania. I to nie jest tak, że nie kochamy naszych dzieci – kochamy je, ale czasem robimy rzeczy, które wydają nam się dla nich najlepsze, a wcale takie nie są. Warto się doedukować i zrozumieć, że czasy całkowicie się zmieniły. To, że kiedyś sami byliśmy młodzi, nie oznacza, że wiemy, jak to dziś wygląda. Świat jest pełen wyzwań, porównań i presji. Chciałabym, żebyśmy przede wszystkim pytali nasze dzieci, czego one potrzebują, zamiast mówić im z góry: "wiemy lepiej". Bo często… nie wiemy.

Przeczytaj także: Córka Karola Nawrockiego zaatakowana przez hejterów! Stanowcza reakcja Rzecznika Praw Dziecka

Czy spotykasz się z opiniami, że zdrowie psychiczne to wymysł obecnych czasów? Że "kiedyś tego nie było"?

– Tak, bardzo często. Rozumiem, że rodzice mają takie przeświadczenie, ale różnica między pokoleniami jest dziś gigantyczna. Nigdy wcześniej coś takiego się nie wydarzyło. Jeśli dziecko mówi, że doświadcza hejtu – a 66% młodych osób go doświadcza – i że to dla niego "koniec świata", to naprawdę tak jest. A my, dorośli, mówimy: "przesadzasz, jutro to się skończy". To jest kompletnie inne doświadczenie. Dlatego zapraszam rodziców, by spojrzeli na świat oczami swoich dzieci. Cyberprzemoc dzieje się w internecie – medium, które my, dorośli, stworzyliśmy i bez kontroli daliśmy w ręce dzieci. To my sami często nie umiemy regulować emocji, więc jak mielibyśmy nauczyć tego młodych?

Poruszyłaś też temat internetu. Udostępnianie zdjęć dzieci w sieci może być niebezpieczne?

– Jestem zdecydowaną przeciwniczką sharentingu, choć przyznaję – kiedyś sama to robiłam. Moja córka ma dziś prawie 18 lat i gdy była mała, udostępniałam jej zdjęcia, bo nie rozumiałam wtedy zagrożeń. Dziś wiemy, że to niebezpieczne. Te materiały mogą być wykorzystane w różny sposób, a poza tym każde dziecko ma prawo decydować o sobie. Tyle że nie możemy pytać dziesięciolatka czy piętnastolatka, czy zgadza się na publikację – bo ono nie ma jeszcze świadomości konsekwencji. Dlatego apeluję: bądźmy bardziej roztropni.

Ostatnio jedna z celebrytek założyła fundację, która chce "odczarować" sharenting. Co o tym sądzisz?

– Jestem przeciwna takim działaniom, ale nie zamierzam nikogo pouczać. Są badania, są eksperci – i wiadomo, że sharenting jest dla dzieci szkodliwy. Ja, jako mama, podejmuję świadome decyzje, by moje dziecko przed tym chronić.

Właśnie tu pojawia się projekt Młode Głowy.

– Zapraszamy do korzystania z naszych treści edukacyjnych. Prowadzimy program profilaktyczny, z którego skorzystało już ponad 700 tysięcy młodych osób, a w zasięgu mamy ponad 1,2 miliona. Wiemy, że to działa, bo nauczyciele potrzebują konkretnych, prostych w użyciu narzędzi – i my im je dajemy. Co ważne, robimy to za darmo, bo taka jest misja Fundacji Unaweza. To ogromne wyzwanie być dziś rodzicem – znacznie trudniejsze niż kiedykolwiek. Dlatego przytulam wszystkich rodziców.

Warto podkreślić, że rodzice też mogą popełniać błędy.

– Oczywiście, ja też je popełniałam. Przeprosiłam moją córkę za to, bo chciałam dobrze, a nie rozumiałam pewnych rzeczy. Dopiero rozmowy o tym, czego ona naprawdę potrzebuje, zmieniły nasze relacje. Rodzic nie powinien się przyjaźnić z dzieckiem – powinien być oparciem i przykładem. Dziecko musi wiedzieć, że może zaufać rodzicowi, bo ten go nie zawiedzie. Dlatego zachęcam rodziców, by wzięli odpowiedzialność – nie tylko szukali winnych na zewnątrz, ale też zastanowili się, co mogą zrobić w domu.

Wasze działania pokazują, że ta zmiana jest możliwa. Dziękuję za rozmowę.

Super Express Google News
Sonda
Czy uważasz, że Martyna Wojciechowska jest skuteczną aktywistką społeczną?
Martyna Wojciechowska o zdrowiu psychicznym dzieci: rodzice często nie wiedzą lepiej

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki