Dyskwalifikacja w kulinarnym show
Przyczyną dyskwalifikacji miał być niedozwolony kontakt z bliską osobą, co stało w sprzeczności z umową podpisaną przez uczestników.
Kasiu, złamałaś regulamin programu "MasterChef". Przede wszystkim w trakcie nagrywania "MasterChefa" nie ma możliwości kontaktu z bliskimi osobami. Wiesz o tym
Okazało się, że w hotelu, poza uczestnikami kulinarnego talent show często przebywała osoba bliska Kasi. Nie podobało się to reszcie zawodników, a informacja ta dotarła w końcu i do produkcji programu. Uczestniczka miała na ten temat jednak inne spojrzenie:
Grupa widziała we mnie dość mocną konkurencję i postanowiła mnie wyeliminować
– powiedziała. Jak dodała, jej odejście nie było wynikiem słabszego gotowania.
Odchodzę z programu nie dlatego, że słabo gotowałam, bo mam nadzieję, że było pysznie, ale decyzją moich kolegów i koleżanek
– tłumaczyła.
Gorzki komentarz na pożegnanie z "Master Chefem"
Na koniec Kasia zwróciła się zarówno do rywali, jak i do widzów. W jej słowach słychać było gorycz, ale też odrobinę dystansu:
Mam nadzieję, że wszyscy, którzy nie życzyli mi tutaj zbyt dobrze, ugotują przepyszne dania i przesyłam wam dużo miłości. A widzów zapraszam do oglądania
– zakończyła swoje wystąpienie. Choć widzowie w komentarzach podzielili się na zwolenników i przeciwników decyzji, produkcja podkreśla, że regulamin programu jest jasny – każdy zawodnik zobowiązuje się do przestrzegania tych samych zasad. W przeciwnym wypadku nawet najlepsze danie nie ochroni przed konsekwencjami.
Emocje zamiast przypraw?
Sprawa wywołała w sieci gorącą dyskusję. Część fanów stanęła po stronie Kasi, podkreślając, że to właśnie takie osobowości nadają programowi barw. Inni zwracali uwagę, że regulamin jest po to, by wszyscy mieli równe szanse. Jedno jest pewne – atmosfera w kuchni MasterChefa jeszcze długo będzie gęsta, a ten sezon zapowiada się wyjątkowo emocjonująco.