Michał Milowicz właśnie skończył 55 lat. Choć zawodowo od dawna cieszy się statusem gwiazdy – widzowie pamiętają go z kultowych produkcji takich jak "Poranek kojota", "Chłopaki nie płaczą" czy "Kiler-ów 2-óch" – to prywatnie szczęście przez lata omijało go szerokim łukiem. Wszystko zmieniło się, gdy u boku Katarzyny Kędzierskiej odnalazł miłość i spokój. To właśnie z nią w marcu tego roku powitał na świecie upragnionego syna, Maurycego Aleksandra. Teraz para zrobiła kolejny ważny krok – zamieszkała w nowym domu.
Michał Milowicz zamieszał w nowym domu. "Magia"
Na Instagramie ukochanej Michała Milowicza pojawił się wzruszający wpis, w którym zdradziła, że przeprowadzka do wymarzonego miejsca stała się faktem.
Pierwsza noc w Nowym Domu za Nami! 🏡🗝️ Udało się ;) uff zamieszkaliśmy! Co prawda cały #projektdom wymaga jeszcze ogromu pracy, ale to już pomału będziemy ogarniać ;)
– napisała Katarzyna. Partnerka Milowicza dodała, że dokładnie rok temu wspólnie zakochali się w tym domu i ogrodzie, a dziś ich marzenie stało się rzeczywistością.
Czasem przez lata nie dzieje się nic, aż przychodzi rok, w którym dzieje się wszystko! Dla nas ten rok to jakaś magia!
– podkreśliła.
Michał Milowicz spełnia się w roli ojca
Michał Milowicz nie ukrywa, że rola ojca jest dla niego życiowym przełomem. Od pierwszych chwil aktywnie uczestniczy w wychowaniu synka i podkreśla, że instynkt ojcowski przyszedł mu naturalnie.
Moja Kasia jest non stop z synkiem, ale oczywiście ja, jak tylko wracam z pracy, też przejmuję obowiązki i puszczam Kasię, żeby mogła sobie trochę pożyć. Myślę, że jestem bardzo dojrzałym do tacierzyństwa mężczyzną, który jest odpowiedzialny i wie, co robi
– wyznał w wywiadzie dla "Super Expressu".
Zmiana pieluch, wspólne zabawy czy śpiewanie kołysanek to dla niego codzienność, w której odnajduje ogromną radość.
Jak o tym mówię, to już mam łzy w oczach. (...) To jest wymarzone, wyczekane. Zawsze chciałem, z tym że tak się życie poukładało akurat. Było przeróżnie, ale jest nareszcie
– mówił w programie "Pytanie na śniadanie".
Przeprowadzka do wymarzonego domu zbiegła się z 55. urodzinami Michała Milowicza, które obchodził 16 września. To symboliczny prezent od losu – własne miejsce na ziemi i kochająca rodzina u boku.