Jeszcze niedawno deklarował, że marzy o ojcostwie. Teraz to marzenie stało się rzeczywistością. Michał Milowicz, znany z ról w hitowych filmach i serialach, dziś bardziej niż czerwony dywan ceni sobie zapach niemowlęcych kosmetyków, nocne karmienia i pierwsze uśmiechy synka. Jego priorytety uległy całkowitej zmianie, a każdą wolną chwilę poświęca rodzinie. W rozmowie z "Super Expressem" opowiada, jak wygląda jego codzienność jako tata niespełna 5-miesięcznego Maurycego.
Zobacz też: To on zaśpiewa przebój Krawczyka w "Na Wspólnej"? "To mój ostatni pomysł". Fani ostro protestowali
Michał Milowicz jest zachwycony nową rolą. Ojcostwo mu służy!
W marcu tego roku Michał Milowicz i jego ukochana, Katarzyna Kędzierska, przywitali na świecie swoje pierwsze dziecko. Choć dla wielu ojcostwo po pięćdziesiątce może wydawać się wyzwaniem, dla Michała to absolutne spełnienie.
Milowicz nie ukrywa, że to Katarzyna na co dzień sprawuje największą opiekę nad synkiem, ale gdy tylko wraca z pracy, natychmiast przejmuje pałeczkę. Co ciekawe, aktor nie czekał, aż dziecko podrośnie. Od pierwszych dni aktywnie uczestniczy w rozwoju synka.
Mój synek w tej chwili ma cztery miesiące i trzy tygodnie. Staram się, jak tylko mogę, być trzystuprocentowym tatą, jeżeli tylko jestem w domu. Nie przerażają mnie pieluchy. Jestem taką męską mamą w garniturze - śmieje się Milowicz. - Moja Kasia jest non stop z synkiem, ale oczywiście ja, jak tylko wracam z pracy, też przejmuję obowiązki i puszczam Kasię, żeby mogła sobie trochę pożyć. Myślę, że jestem bardzo dojrzałym do tacierzyństwa mężczyzną, który jest odpowiedzialny i wie, co robi - opowiada w wywiadzie dla "Super Expressu".
Zobacz też: Michał Milowicz został ojcem! Maluch jest na świecie, a dumny tata zdradził jego imię
Milowicz przyznaje, że choć jego życie zawodowe wciąż jest aktywne, to ojcostwo nadało mu nowej perspektywy. Nie skupia się już wyłącznie na karierze, ale na byciu obecnym i wspierającym ojcem.
Od początku chciałem zajmować się synkiem, a nie czekać, aż podrośnie i będzie już mówił do mnie "tato". Nie, nie. Cały czas jest kontakt, cały czas coś z nim działam, sensorycznie. Zabawy, nauka, motoryka - wszystko to robimy. Myślę, że zgodnie z zasadami, aby dzieciątko się jak najszybciej, jak najlepiej rozwijało - mówi "Super Expressowi" Milowicz.
Rozmawiała Julita Buczek
Zobacz naszą galerię: Michał Milowicz - "Jestem mamą w garniturze"