Olga Frycz o poznaniu ukochanego. Zaczęło się od lekcji tańca
Olga Frycz jeszcze kilka lat temu próbowała swoich sił w aktorstwie. Po urodzeniu pierwszej córki skupiła się jednak na życiu rodzinnym i porzuciła show-biznes. Jest jednak bardzo aktywna w sieci, gdzie pokazuje swoja codzienność. 37-latka jest wychowuje dwie córki - Helenkę oraz Zosię. Jak podkreśla świadomie zdecydowała się na samotne macierzyństwo. Może liczyć na pomoc swoich expartnerów oraz obecnego ukochanego.
Ponad miesiąc temu Olga wyznała, że jest zakochana. Miłość spadła na nią niespodziewanie. Jak się okazuje, swojego partnera poznała na lekcji tańca. Miesiąc temu opisała początek znajomości z instruktorem, Albertem Kosińskim. Była gwiazda "M jak miłość" wyznała, że od zawsze kochała tańczyć. W końcu postanowiła spełnić swoje marzenie o nauce tańca towarzyskiego. Poprosiła swoją agentkę o znalezienie odpowiedniego nauczyciela. I tak się wszystko zaczęło.
"Poprosiłam moją agentkę Martę, żeby znalazła dla mnie tancerza u którego będę mogła wykupić kilka godzin, bo chciałam sprawdzić czy mam pamięć choreograficzną i czy w ogóle posiadam jakikolwiek talent" - napisała na Instagramie. "Wtedy jeszcze nie miałam pojęcia, że najpierw zakocham się w tańcu, następnego dnia kupie buty na obcasie, kolejnego zamówię kieckę z frędzelkami, a po jakimś czasie zakocham się na zabój w Panu Albercie" - dodała.
Olga Frycz szykuje się do ślubu? Wymowna wymiana zdań
Po rozstaniu z show-biznesem nie opowiadała za dużo o swoich związkach. Byli partnerzy celebrytki nie gościli na jej social mediach. Inaczej jest z nową miłością. Obecnie coraz chętniej dzieli się z obserwującymi swoim szczęściem i pokazuje zdjęcia z Albertem. Zakochani kilka tygodni wybrali się na słoneczną Teneryfę. Olga opublikowała wtedy romantyczne zdjęcie, na którym mężczyzna całuje ją w głowę i czule obejmuje. Pod fotografią zaroiło się od komentarzy życzących im szczęścia.
15 maja aktorka zamieściła na swoim Instagramie nową fotografię z ukochanym. Opatrzyła ją krótkim podpisem: "mój ulubiony człowiek". I znowu pod postem posypały się pozytywne komentarze. Wśród nich można znaleźć również jeden autorstwa Soni Bohosiewicz, która od lat przyjaźni się z Olgą. "Gorzka wódka gorzką wódka, Nie będziemy pili poprosimy państwa młodych, żeby poschodzili!" - napisała aktorka. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. "To za rok" - odpisała Frycz, co wywołało oczywiście falę spekulacji o nadchodzącym ślubie. Znając jednak poczucie humoru aktorek, warto podejść do tej wymiany zdań z dystansem.
Niezależnie od tego, czy Olga Frycz i Albert Kosiński rzeczywiście szykują się do ślubu, my życzymy im wielu pięknych chwil i dużo szczęścia w miłości.