Marzena Babiarz była drugą żoną znanego polskiego komentatora sportowego. To w związku z nią Przemysław Babiarz zrozumiał, czym jest prawdziwe szczęście. 19 listopada 2025 roku Marzena odeszła po długiej chorobie.
Tak Babiarz poznał Marzenę
Pierwszy związek dziennikarz sportowy wspominał z żalem, nie chciał "rozgrzebywać ran". Po rozwodzie Przemysław Babiarz przeniósł się z Trójmiasta do Warszawy, zmienił zawód i tu spotkał prawdziwą miłość. I to zupełnie przypadkiem Przemysław Babiarz i Marzena poznali się przypadkowo na targach spożywczych.
Jej stoisko znajdowało się niedaleko mojego. I tak to się zaczęło
- opowiadał Babiarz w magazynie "Viva!".
Marzena i Przemysław pobrali się w 1998 roku. Kilka lat później na świat przyszła ich córka Luisa. Wychowali też razem syna dziennikarza z pierwszego małżeństwa, Szymona.
"Bardzo się kochamy"
To kobieta na całe życie. Gdyby jej kiedyś zabrakło, nie szukałbym żadnej innej. Wierzę zresztą, że i po tamtej stronie będzie nam dane być nadal razem. Małżonkowie mogą mieć różne charaktery, typy osobowości, zainteresowania, temperamenty, ale to można pogodzić, jeśli jest wspólna płaszczyzna wartości. Ja i moja żona nie tylko bardzo się kochamy, ale mamy także ten sam system wartości
- mówił Babiarz w wywiadzie dla "Ludzie i wiara".
"Jest wielki sens w wierności"
Małżeństwo Przemysława i Marzeny Babiarzów scalały wspólne wartości. Dzięki temu zawsze wspierali się i dziennikarz wielokrotnie podkreślał, że nareszcie znalazł prawdziwą miłość.
Najlepiej, gdy fundamentem tej rodziny jest łaska, czyli Chrystus, czyli gdy rodzice zawierają ślub wobec Boga. […] Uważam jednak, że jest wielki sens w wierności drugiej osobie i Bogu, bo bez tego świat rozpada się na kawałki. Dlatego trzeba tę wierność pielęgnować. Dotyczy to rodziny, małżeństwa i dzieci
- mówił w rozmowie z "Opoką".
"Nie żyjemy obok siebie, a z sobą"
Marzena Babiarz unikała fleszy. Kobieta skupia się głównie na życiu rodzinnym i wspieraniu męża w karierze.
Wielokrotnie przywoływała mnie do porządku, bo mam tendencje do realizacji własnego ego. Zresztą dajemy sobie coś nawzajem, bo nie żyjemy obok siebie, a z sobą
- Przemysław Babiarz tłumaczył w rozmowie z Opoką.
Od ponad roku Marzena Babiarz walczyła z poważną chorobą. Dziennikarz wspierał ją i wierzył, że wyjdą z tego silniejsi.
Przemysław Babiarz po raz pierwszy wspomniał publicznie o chorobie żony ponad rok temu, przy okazji udziału w VIII Męskim Oblężeniu Jasnej Góry.
Choroba najpierw dotknęła mnie, a teraz dotyka moją żonę. Jednak wierzę, że przejdziemy przez to mocniejsi. Jesteśmy tacy dzięki obecności Pana Boga w naszym życiu
Zobacz też: Przemysław Babiarz w żałobie! Odeszła najbliższa mu osoba