Święta tuż-tuż, a każdy spieszy się, by zdążyć z zakupami. Jednak niektórzy gwiazdorzy najwyraźniej traktują przepisy drogowe jak mało istotny dodatek do codzienności. Joanna Racewicz, znana dziennikarka i prezenterka, po wizycie w sklepie garmażeryjnym na warszawskiej ulicy Mokotowskiej, wsiadła do swojego luksusowego Lexusa obładowanego przysmakami i… postanowiła "pokazać, jak się jeździ".
Joanna Racewicz szaleje na drodze. Nieładnie!
Jak wynika z relacji świadków, Joanna Racewicz nie poprzestała na zwykłym objechaniu korku. Jadący obok kierowcy czekali cierpliwie na czerwonym świetle, ustawieni na pasie do skrętu w lewo. Tymczasem dziennikarka wypróbowała "sprytną taktykę": minęła samochody z prawej, przejechała na czerwonym i ustawiła się przed wszystkimi, by być pierwszą do skrętu. Wszystko to na oczach innych uczestników ruchu, którzy nie kryli zdziwienia i… niedowierzania.
Nie był to koniec niefrasobliwości. Po efektownym manewrze Racewicz udała się do Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, gdzie - jak podkreślają obserwatorzy - zaparkowała… na zakazie.
Mimo że każdy może się zgubić w ferworze świątecznych zakupów, ilość wykroczeń popełnionych przez Racewicz jednego dnia robi wrażenie. Dziennikarka, zwykle znana z profesjonalizmu, tym razem pokazała nieco mniej odpowiedzialną stronę swojego życia codziennego. Apelujemy, by w przedświątecznym szale jednak nie łamać prawa!
Zobacz naszą galerię: Joanna Racewicz czerwone światło nie zatrzyma