Paweł Golec: Moja wieś jest pod wodą

2010-05-22 19:47

Nie było chyba w Polsce osoby, która przez miniony tydzień nie patrzyła z niepokojem w niebo i na mapy pogody. Artyści także. Paweł Golec (35 l.) z zespołu Golec uOrkiestra opowiada nam, co się dzieje w rodzinnych stronach muzykujących bliźniaków - w Straconce i w Milówce nieopodal Bielska-Białej.

Iwona Havranek: - Panie Pawle, jak wygląda sytuacja u pana w Straconce?

Paweł Golec: - Jest źle. Mieszkam na górce, więc mnie i mojej rodzinie nic się nie stało. Ale sąsiedzi, którzy mają domy niżej, mają wodę po pierwsze piętro. Wygląda, że będzie gorzej niż przy powodzi z końcówki lat 90. Woda tu wartka i niebezpieczna. Wtedy porwała nowo wybudowany most kolejowy w Milówce! 2008 roku region miał dostać 400 mln euro na budowę zbiorników, systemu przeciwpowodziowego. Niestety, rząd się wycofał. Nie powinno było tak się stać.

Przeczytaj koniecznie: Paweł Golec: Chcę być doktorem (ZDJĘCIA!)

- Czy w ogóle możecie wyjechać stamtąd na koncert?

- Musimy!... Choć to trudne. W poniedziałek wracaliśmy z koncertu pod Rzeszowem, zaplanowaliśmy, że będziemy jechać 4 godziny, a podróż trwała 12. A był to dopiero początek deszczów... Za chwilę mamy koncert w Warszawie. Musimy tam być...

- W takim razie, w jaki sposób sobie radzicie, jak dojedziecie?

- Mamy CB-radio, będziemy słuchać, także innych informować. Ludzie teraz bardzo sobie pomagają. Już na początku tygodnia jeden drugiemu podawał, gdzie można jechać, a gdzie jest niebezpiecznie. Dzięki temu jakoś można dojechać.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki