Choć większość polskich aktorów tylko marzy o pracy za oceanem, Rafał Zawierucha konsekwentnie realizuje swoje plany. Jak wyznał, coraz częściej funkcjonuje na dwa kraje, w Polsce pojawia się na planach filmowych i festiwalach, w USA zaś buduje kontakty i wchodzi do nowych projektów. I choć nie chce "zapeszać", już wiadomo, że szykują się duże rzeczy!
Rafał Zawierucha ucieka do USA. Tak zrobi karierę!
Rafał Zawierucha zdradził, że jego hollywoodzka przygoda to już nie tylko epizodyczne wizyty. Jak podkreślił, to nie tylko rozwój jego kariery, ale też szansa, by promować Polskę jako miejsce na plany filmowe.
Podejmuję rękawice, która gdzieś tam spowodowała, że pojawiło się marzenie i taka iskra, żeby spróbować właśnie żyć tam. I to się będzie działo właściwie, no, już się dzieje poniekąd, bo to w tym roku już też kilkukrotnie się udało tam być. Właśnie, żeby spróbować, żeby iść dalej, żeby rozwinąć te skrzydła gdzieś na świat i nie tylko dla siebie, ale też dla filmowców stąd, i w ogóle dla fantastycznych miejsc filmowych, które mamy w Polsce. Ja kocham po prostu Polskę, jeśli chodzi o to, jak ona jest ukształtowana i jak wiele tu można opowiedzieć historii, a że jest taniej, żebyśmy mogli przyciągać ludzi - powiedział "Super Expressowi" Zawierucha.
Najciekawszym wątkiem okazał się jednak… western kręcony w Polsce! Zawierucha zdradził, że amerykańscy filmowcy od trzech lat nosili się z pomysłem, ale dopiero on zasugerował, by część zdjęć powstała w naszym kraju. Teraz trwają rozmowy z producentami i koproducentami. Projekt zapowiada się jako komediowa opowieść o Polakach, którzy postanawiają przejąć… prawdziwe amerykańskie ranczo i udowodnić, że poradzą sobie lepiej niż kowboje ze Stanów.
No, to była długa historia, bo to powstawało trzy lata w ich głowach, a dopiero kiedy myśmy się spotkali, oni mi o tym opowiedzieli, i ja powiedziałem, dlaczego nie robimy tego w Polsce, może spróbujmy to przenieść tutaj. I oni powiedzieli, Rafał, masz absolutną rację, bo chcemy, żebyś w tym grał, jeżeli tylko podejmujemy rozmowy z producentami, którzy wierzą w koprodukcję, z ludźmi, którzy będą chcieli finansować ten projekt komediowy, świetny, no to jesteśmy na wielkie tak. I akurat właśnie tak się dzieje, że teraz jesteśmy w rozmowach z producentem, który zapoznał się z tematem, ale w międzyczasie też niezwykła, przygoda też niezwykła rzeczy się wydarzyła, bo też przyszedł do mnie jeszcze jeden producent, mój znajomy z Hollywood, który też powiedział, że ma świetny film, pomysł. Też go chcę robić w Polsce ze mną, więc... - mówi nam Zawierucha.
Co więcej, aktor zdradził, że zgłosił się do niego także inny hollywoodzki producent, który chce realizować w Polsce kolejny film, właśnie z nim w roli głównej. Mimo planów na rozwój kariery za oceanem Zawierucha nie ukrywa, że stąpa twardo po ziemi. Dlatego na konkretne szczegóły trzeba będzie jeszcze poczekać.
Jedno jest pewne, to rola u Tarantino była dla jego życia zawodowego punktem zwrotnym. To właśnie ona skłoniła aktora do złożenia wniosku o zieloną kartę. Dziś nie tylko on, ale cała jego rodzina ma prawo legalnie mieszkać i pracować w USA.
Oczywiście to była iskra, która spowodowała, że podjąłem cały proces zrobienia zielonych kart dla całej mojej rodziny i to się udało. Dostaliśmy te zielone karty i właściwie teraz podejmujemy wszystkie torby, pakujemy bagaże i lecimy, bo faktycznie jeżeli coś przychodzi do nas, to trzeba to brać, zobaczyć oczywiście ile poświęcamy też na to i czy to jest warte i cenne, ale na szczęście mam żonę, która mnie wspiera mocno. Mam wspaniałą córkę, która mnie wspiera i też nawet teraz, co sobie uświadomiłem na ten festiwal, to jest dla mnie najważniejsza i najcenniejsza, ale jeżeli ona chce jechać, to trzeba spróbować. Można zawsze wrócić, można zawsze powiedzieć, że ok, nie udało mi się, ale chyba jakoś źle bym się czuł z tym, gdybym za kilkanaście lat powiedział, a mogłem spróbować - mówi nam Zawierucha.
Zobacz też: Gwiazdy "TZG" walczą z żywiołem. Majce Jeżowskiej wiatr nie jest straszny!
Zobacz naszą galerię: Rafał Zawierucha o karierze w Hollywood. Będzie się działo!