10. odcinek "Sanatorium miłości". Co wydarzyło się w finale?
Stanley i Marek zabrali Ulę i Małgosię do uzdrowiska, by wspólnie skorzystać z tężni i grot solankowych. Niestety, tradycyjna już sprzeczka Małgosi i Marka zakłóciła wypoczynek drugiej parze – nie pomogła nawet "zabawa w ciszę".
Kuracjusze szykują się na finałowy bal w "Sanatorium miłości". Zanim jednak wyruszą na ostatnią imprezę turnusu, odwiedzają panią doktor Agnieszkę. Ula i Stanley otwarcie mówią o uczuciu, które ich połączyło, a pozostali seniorzy dzielą się refleksjami, jak udział w programie zmienił ich życie. W poczekalni Adam opowiada o swoich doświadczeniach z wcześniejszych turnusów.
Poznaję kobiety w sanatorium. Z kobietami dogaduję się lepiej niż z mężczyznami – mówi Adam. – Lubię rozmowy we dwoje. Jeśli kobieta nie stawia granic, to idę dalej.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Stanisław z "Sanatorium miłości" zdradza swoją receptę na młody wygląd i świetną formę
Adam nie ukrywa, że nie wyklucza intymnych relacji już na pierwszym spotkaniu. Jego podejście nie podoba się Małgorzacie:
To typ faceta, którego nie chciałabym spotkać. Nie lubi konkurencji i wyjeżdża do sanatorium tylko po to, by poznawać kobiety, które mają problemy lub szukają przygody
– ocenia ostro. Tymczasem Danuta proponuje Zdziniowi wspólne wyjście na bal. Ten jednak wcześniej zaprosił Grażynkę i nie chce jej zawieść.
Mam swoje zasady. Nie potrafię teraz powiedzieć innej kobiecie, że z nią nie pójdę
– tłumaczy się Zdzisław.
Marta Manowska odbywa szczerą rozmowę z Adamem. Mężczyzna wraca wspomnieniami do czasu depresji, poczucia bycia niepotrzebnym i myśli samobójczych. Przełomem okazał się pierwszy pobyt w sanatorium – prawdziwy urlop życia.
Zacząłem lubić siebie. Zrozumiałem, że świat może być inny – wspomina. – Ludzie przyjeżdżają tu szarzy, zmęczeni, a po kilku dniach parkiet zamienia się w kolorowy ogród.
Bal w "Sanatorium miłości" czas zacząć!
Kuracjusze przypływają łodziami. Panowie nie kryją zachwytu metamorfozami pań – największe wrażenie robi Elżbieta. Gościem specjalnym wieczoru jest Łukasz Nowicki, który rozmawia z uczestnikami o ich przeżyciach. Stanley w obecności wszystkich wyznaje Uli miłość.
To grupa, która potrafiła się zintegrować i bawić. Mimo 60+, pokazali, że wciąż mają power
– ocenia.
Na scenie występuje „szalona Ania”, zaskakując wszystkich rapowym show. Występ rozgrzewa atmosferę, ale emocje dopiero sięgają zenitu, gdy Marta i Łukasz ogłaszają królową turnusu – zostaje nią Urszula.
Szok!
– mówi zaskoczona Ula.
Nie wszystkim wybór przypadł do gustu.
Niczym się nie wyróżniła – stwierdza Małgorzata, a Ania jej przyklaskuje. – To absurd totalny
– dodaje Małgosia.
Ładna, zgrabna, ale za dużo kokietuje
– komentuje Grażynka.
Stanley nie kryje radości:
Chciałem, żeby Ula była królową! I to im utarłem nosa! Zołzy! Tak! Głosowałem na nią! Żadna z kobiet na to nie głosowała! Ja na nią głosowałam! Jest najwspanialsza! I jestem za! (…) Jest kobietą piękną, a jednocześnie bardzo empatyczną! Rywalizacja między dziewczynami była bardzo duża! I w pewnym czasie zrozumiały, że ja bardzo adoruję Ulę i bardzo jestem przy niej! I myślę, że od początku programu Gośka na coś liczyła! I niestety zakochałem się w Uli! - stwierdził Stanley.
– zakochałem się w Uli!
POLECAMY: "Sanatorium miłości". Jak naprawdę wyglądają castingi? Uczestniczka wszystko wyśpiewała
Królem turnusu zostaje Zdzisław.
Myślałem, że wygra Stanley, a tu… ja
– mówi zaskoczony Zdzisław.
Przynajmniej to jedno jest sprawiedliwe!
– komentuje Ania.
Większość kuracjuszy cieszy się z wyboru, ale Stanley nie nie wyglądał na zadowolonego. Pierwszy taniec Uli jako królowej i Zdzisława jako króla wyraźnie smuci Stanleya. Mężczyzna wychodzi z sali. Urszula zauważa jego smutek i w szczerej rozmowie podkreśla, że to on jest jej królem.
Jesteś królem mojego życia
– mówi wzruszona.
Czas pożegnań. Koniec 7. edycji "Sanatorium miłości"
Małgosia, pełna emocji, pakuje walizkę, a następnie odwiedza Anię, by podarować jej sukienkę – wcześniej dostała od niej pierścionek. Podczas ostatniego spotkania z Martą Manowską Grażynka i Ela nie kryją łez. Na pytanie, czy kuracjusze chcieliby zostać na kolejny sezon, jedynie Boguś nie deklaruje takiej chęci. Ula i Stanley obiecują natomiast pielęgnować uczucie, które połączyło ich w Giżycku. Na zakończenie cała grupa przytula Martę Manowską – wyjątkowy turnus dobiegł końca.