Seksbomby PRL-u: Grażyna Szapołowska wstrząsnęła polskim kinem

2013-07-17 4:00

Po jej roli w "Dekameronie" u Adama Hanuszkiewicza (†87 l.) jeden z krytyków napisał: "Jeżeli śmierć ma tak wyglądać, to proszę bardzo". Ale Grażyna Szapołowska (60 l.) nie była nago, tylko w obcisłym kostiumie! Mimo to rozpalała wyobraźnię.

Gdy w kinach puszczano film z Szapołowską, waliły tłumy. Podziwiano nie tylko jej aktorski talent, ale i ponętne ciało. - Ja byłam niezła dupa! Tak mówiono - wyznała aktorka w wywiadzie.

Nie stroniła od rozbieranych scen. Nie obawiała się zagrać miłości dojrzałej kobiety do młodego chłopaka ("Krótki film o miłości"), miłości lesbijskiej ("Inne spojrzenie"). Ba! - nawet onanizowała się ("Bez końca")...

Raz, gdy z partnerem Erykiem Stępniewskim (62 l.) wybrała się na berliński pokaz filmu "Bez końca", zapomniała mu powiedzieć, że wystąpiła w pikantnej scenie. Myślała, że się wścieknie, ale on tylko był zazdrosny o filmowego partnera.

- O onanizmie nic nie powiedział, tylko w hotelu poszliśmy od razu do łóżka - mówiła. - Dla mnie ważne było, że niemiecki krytyk zapytał: "Czy pani sobie zdaje z tego sprawę, że jest pani prekursorką w kinie europejskim? To pani pierwsza pokazała kobietę, która się onanizuje".

Po filmie "Inne spojrzenie" miała fan club lesbijski. Kobiety pisały do niej, że ją szanują, że zagrała taką rolę. A po obrazie "Krótki film..." ludzie zaczepiali ją na ulicy, pisali listy: "Pani Grażyno, ja też mam starszą od siebie kobietę o 10 lat".

- Film jest jak gdyby pozwoleniem na rzeczy niedozwolone. Dla widzów ja byłam takim przyzwoleniem - mówiła.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki