Duchowny apeluje po śmierci Kołaczkowskiej. Szok, o co prosi!

2025-07-18 15:30

Po śmierci Joanny Kołaczkowskiej w mediach pojawiło się wiele nagłówków sugerujących, że "przegrała walkę z rakiem". Taki sposób mówienia o chorobie nowotworowej skrytykowali duchowny Grzegorz Kramer oraz psycholożka Milena Dzienisiewicz. Zwracają uwagę, że rak to nie bitwa, a śmierć wcale nie jest porażką.

Joanna Kołaczkowska była jedną z najbarwniejszych postaci polskiej sceny kabaretowej. Przez lata współtworzyła kabaret Hrabi, którego skecze cieszyły się ogromną popularnością wśród publiczności. Jej nagła śmierć w nocy z 16 na 17 lipca 2025 roku poruszyła nie tylko środowisko artystyczne, ale i miliony wiernych fanów. Media błyskawicznie podjęły temat, wspominając nie tylko dorobek artystki, ale i jej chorobę. Niestety, część nagłówków i komentarzy mówiła o "przegranej walce z rakiem". Przeciwko temu stanowczo zaprotestował duchowny Grzegorz Kramer, a także psycholożka Milena Dzienisiewicz.

Zobacz też: Po latach ujawniła kulisy rozwodów. Tak naprawdę wyglądało życie Kołaczkowskiej

Poruszające słowa po śmierci Joanny Kołaczkowskiej

Ojciec Grzegorz Kramer, znany jezuita zaapelował do mediów o refleksję nad językiem, jakim opisuje się śmierć osób chorych na raka. Duchowny od kilku tygodni przebywa w hospicjum w Pucku. Jak sam mówi, w ostatnim czasie towarzyszył siedmiu osobom w ich ostatnich chwilach. Żadnej z nich nie nazwał przegraną.

Spędzam swój miesiąc w Puckim Hospicjum, przez ten czas umarło siedem Osób. Każda z nich była chora. Jednak nigdy bym nie powiedział, że Oni przegrali. Oni żyli swoim życiem, również tym, w którym obecna była choroba, do końca. Do ostatniego wdechu (...) Rak to nie jest żadna bitwa, to choroba, która czasem kończy się śmiercią, ale śmierć nie jest przegraną. Kiedy tak mówimy i piszemy, to mimowolnie, jakbyśmy mówili: cały ten etap życia człowieka chorego był porażką. Nie był - czytamy w przejmującym wpisie duchownego.

Zobacz też: Joanna Kołaczkowska spisała testament. Artystka nie bała się śmierci: "Jestem ciekawa świata po mnie"

W podobnym tonie wypowiedziała się psycholożka Milena Dzienisiewicz, która zaznaczyła, że taki język w kontekście chorób nowotworowych jest szkodliwy i może wyrządzić dodatkową krzywdę. Jej zdaniem, tego typu narracja buduje niepotrzebny lęk, stygmatyzuje chorych i utrudnia proces zdrowienia.

Rak to choroba, a nie bitwa, którą można wygrać lub przegrać. Używanie terminologii militarnej sugeruje, że brak wyleczenia jest wynikiem niewystarczającego wysiłku pacjenta, co jest bolesne i nieprawdziwe. Choroba nowotworowa jest złożona i na jej przebieg wpływa wiele czynników. Wiem, że dramatyczne nagłówki mogą "klikać", ale ich koszt jest zbyt wysoki. Budują one niepotrzebny lęk, piętnują osoby, które chorują, i utrudniają proces zdrowienia - napisała na facebookowym koncie Dzienisiewicz.

Joanna Kołaczkowska chorowała od dłuższego czasu. W kwietniu tego roku kabaret Hrabi poinformował o jej nieobecności związanej z leczeniem. Formacja kontynuowała trasę koncertową, a dochód z występów miał być przeznaczony na wsparcie terapii aktorki.

Zobacz też: Rozdzierające słowa Majewskiego po odejściu Kołaczkowskiej. Szokujące wyznanie!

Zobacz naszą galerię: Smutna wiadomość o Kołaczkowskiej. Duchowny mówi wprost

Sonda
Wierzysz w życie po śmierci?
Joanna Kołaczkowska nie żyje. Tragiczne wieści przekazali jej przyjaciele
Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki