Bohaterowie "Sanatorium miłości" ostatni weekend spędzili nad morzem w Gąskach. Urszula i Stanley mieli wypoczywać przy szumie fal, z dala od codziennych trosk. Nikt nie przypuszczał, że zakochani będą świadkami dramatycznych wydarzeń — i że to właśnie Stanley stanie się bohaterem. O tym, co wydarzyło się nad Bałtykiem opowiedzieli w rozmowie z TVP.pl
Zaprosiłem Ulę w góry, ale ona chciała nad morze, odpocząć przy szumie fal – wspomina Stanley z "Sanatorium miłości" w rozmowie z TVP.pl. – Dziś wiem, że ten wybór nie był przypadkowy.
Dramatyczna akcja nad Bałtykiem. Stanley uratował dziecko
W niedzielne popołudnie plaża w Gąskach zapełniła się turystami. W pobliżu Uli i Stanleya bawiły się dwie dziewczynki.
Nawet ostrzegłam je, by odeszły od falochronów. Po jedną, starszą, przyszedł tata i zabrał ją. Młodsza, miała może 7-8 lat, została sama. Ja patrzę, bum, fala ją nakryła. Dziewczynka się przewróciła. Za chwilę przyszła druga fala i była już pod wodą – relacjonuje Urszula. – Krzyknęłam: "Stanley, ratuj ją!".
Stanley ruszył natychmiast. Mimo że stał tyłem do morza, instynkt i czujność nie zawiodły. Wskoczył do wody i w ostatniej chwili wyciągnął dziewczynkę, która zdążyła napić się wody i zaczynała tonąć.
Stałem do morza plecami, dziecko było już pod wodą po pierwszej fali, a druga już ją zabierała. Widziałem tylko włosy i usłyszałem krzyk Uli. Młoda mama stała jak wryta. Część ludzi nie zdawała sobie sprawy, co się dzieje. Wyciągając dziewczynkę z wody i czując jej rączki tak bardzo mnie ściskające, pomyślałem o swoich wnuczkach i wnukach. O bezpieczeństwie. Ludzie na plażach pamiętają, jak się ubrać, pamiętają o gadżetach, a zapominają o tym, by zapewnić sobie i bliskim bezpieczeństwo
– opowiada Stanley TVP.pl.
Przeczytaj także: "Sanatorium miłości": Ula i Stanley dali się ponieść uczuciu
Po uratowaniu dziecka Stanley odprowadził dziecko do zszokowanej matki. Dziewczynka płakała, kaszlała, pluła wodą. Nikt nie ma wątpliwości, że gdyby nie jego szybka reakcja Stanleya, mogło dojść do tragedii. Urszula nie kryje podziwu dla swojego partnera z programu.
Gdyby nie Stanley, ta dziewczynka mogłaby utonąć
– mówi wzruszona Ula.