Śmierć Krzysztofa Krawczyka była ogromnym ciosem nie tylko dla rodziny muzyka, ale również wiernych fanów jego twórczości. Syn legendy Krzysztof Krawczyk Junior po stracie taty, zaczął coraz częściej występować z jego repertuarem. Pierwszy raz widziano go śpiewającego przy ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. Z czasem przyzwyczaił się do grania przed większą publicznością. Poza występami na scenie syn Krawczyka rozpoczął pisanie książki pt. „Mama, tata, muzyka... i ja” opisującej trudy własnego życia. Zdradził w niej pewne rodzinne tajemnice, o których nikt spoza jego bliskich nie miał pojęcia.
Zobacz: Tak mieszkał Krzysztof Krawczyk. Żona zaprosiła nas do ich domu. "On ciągle tu żyje" [WIDEO]
Syn Krzysztofa Krawczyka gorzko o ojcu
W książce Krzysztofa Igora Krawczyka nie mogło zabraknąć wątku sławnego ojca. Jak się okazuje, nie zawsze wszystko układało się idealnie.
Z tatą to było tak. Babcia często mówiła: "Zadzwonię do taty, niech tylko tata się dowie" – i dotyczyło to mojego zachowania. Dlatego w rozmowach z ojcem, które był głównie telefoniczne, towarzyszył zawsze lęk (...) Mówi się, że kocha się rodziców. Kochałem, ale u mnie kochać, to równocześnie bać się – wyjaśnił w książce.
Syn słynnego muzyka w autobiografii opisał pewną historię ze swojego życia, w której szczególnie odczuł brak taty.
Zakochałem się w takiej dyscyplinie sportowej: rzut młotem. Technika techniką, ale do tego trzeba mieć cholerną siłę. Na zawodach zająłem drugie miejsce. Publiczność reaguje, ale nie to najbardziej pamiętam. Z głośnika słyszę piosenkę Krzysztofa Krawczyka. Jego przy mnie nie ma (...) Ojciec nigdy nie uczestniczył w takich sprawach mojego życia – wyznał z żalem.
Obejrzyj zdjęcia w naszej galerii: Ewa Krawczyk: Krzysiu, cały czas Cię kocham