"On się czuł nie najlepiej". Krystyna Janda wspomina ostatni wspólny spektakl
Krystyna Janda, z którą Piotr Machalica pracował w Teatrze Polonia i Och-Teatrze, nie kryła emocji, gdy wspominała ich ostatnie wspólne występy. Aktorka opisała, że wiadomość o śmierci kolegi przyszła nagle.
Byliśmy dwa tygodnie po premierze spektaklu "Lily", w którym graliśmy oboje. Piotrek grał tam główną rolę. Zdążyliśmy zagrać osiem przedstawień. I nagle go zabrakło.
Krystyna Janda w "Dzień dobry TVN" wspominała też moment, w którym rozstawali się w związku z zawieszeniem działalności teatrów w czasie pandemii – wtedy po raz ostatni rozmawiali.
Ja mówiłam, jak się żegnaliśmy przed tym rozstaniem, kiedy teatry przestawały pracować na czas pandemii. "Piotrusiu, uważaj na siebie, bardzo na siebie uważaj". Wszyscy mu to mówiliśmy. On się czuł nie najlepiej. (...) Wszyscy się o niego bardzo baliśmy, właśnie z powodu covidu. No i już go nigdy nie zobaczyliśmy.
Polecamy: Bliscy wspominają emigrację Piotra Machalicy do Londynu. Miejsce, w którym musiał pracować SZOKUJE
Franciszek Machalica: "Tęsknię najbardziej za rozmowami"
Najbardziej osobiste wspomnienia na antenie TVN przywołał syn aktora – Franciszek Machalica. Mężczyzna opisał trudność kontaktu z ojcem w czasie jego choroby. Obostrzenia pandemiczne uniemożliwiły rodzinie spotkanie w szpitalu.
To była sytuacja, kiedy wszystkie możliwości kontaktu były utrudnione. Nie można było wejść do szpitali. W zasadzie to nie można było chyba za bardzo wychodzić z domu w ogóle. Jedyny kontakt, jaki mieliśmy, to telefoniczny, tuż przed tym wydarzeniem. I on też był bardzo utrudniony. Ojciec był bardzo słaby, bardzo źle się czuł, ledwo mówił w zasadzie.
Zabrakło mu nie tylko pożegnania, ale i codziennych rytuałów, do których obaj byli przyzwyczajeni.
Tęsknię najbardziej za rozmowami. Mieliśmy taką naszą rutynę. On dzwonił do mnie, kiedy jechał samochodem. Mieszkaliśmy w różnych miastach, więc te rozmowy były dla nas ważne.
"Spodnie były ułożone w kant". Wspomnienia Cezarego Żaka
Z kolei Cezary Żak w "DDTVN" skupił się na anegdotach z garderoby.
Za każdym razem, jak wchodzę do teatru, widzę Piotrka. Tym bardziej że jego zdjęcie wisi na ścianie w teatrze w mojej garderobie. (...) Piotrek strasznie długo się przebierał, rozbierał z kostiumu i wszyscy już szli do domu dawno, a on dopiero zdejmował lewą nogawkę spodni. I nie będę cytował, co on mówił, ale strasznie go to wkurzało, że on musi sam zostawać. I myśmy czasami mieli dyżury, żeby zostawać. I wymyślaliśmy z kolegami, kto dzisiaj zostaje, żeby z Piotrkiem pogadać. (...) Spodnie były ułożone w kant, przewieszone w odpowiedni sposób przez krzesło. Garderobiane nie miały nic do roboty. To było wszystko przygotowane na jutrzejszy spektakl.
ZOBACZ TAKŻE: Cezary Żak chudy jak Tadzio Norek! Zrzucił 30 kilogramów i utrzymał wagę. Zdradził swój sekret
Jego słowa dopełniła Krystyna Janda:
Zawsze pachniał. Już z daleka było wiadomo, że Piotrek wszedł do teatru. No i te jego powiedzonka! "Nie świruj" – to jego ulubione.
Festiwal im. Piotra Machalicy w Częstochowie
W trakcie rozmowy w śniadaniówce nie zabrakło także tematu Festiwalu im. Piotra Machalicy, który odbywa się w jego rodzinnym mieście – Częstochowie. To wyjątkowe wydarzenie kulturalne, które z roku na rok zyskuje coraz większy rozmach. Organizowane w mieście, z którym artysta był szczególnie związany jako wieloletni dyrektor artystyczny teatru, stanowi nie tylko hołd dla jego twórczości, lecz także przestrzeń do spotkań środowiska artystycznego i publiczności. Tegoroczna edycja została rozszerzona do czterech dni, m.in. dzięki zaangażowaniu Krystyny Jandy. Program festiwalu obejmuje liczne wydarzenia artystyczne, w tym występy uznanych twórców oraz prezentacje laureatów konkursu wokalnego jego imienia, dając szansę młodym artystom na zaprezentowanie swojego talentu.