Szczere wyznania Andrzeja z „Sanatorium miłości”. „Powinienem zostać”

2024-04-02 14:15

Andrzej z „Sanatorium miłości” dla wielu osób stał się „czarną owcą” 6. edycji. Wszystko przez to, że wdał się w trójkąt miłosny pomiędzy dwoma paniami. Jak się okazuje, Andrzej ma na sumieniu jeszcze więcej grzeszków. W szczerej rozmowie z Martą Manowską (40 l.) opowiedział o tym, jak porzucił rodzinę. - Powinienem zostać – wyznaje kuracjusz.

Sanatorium miłości - Andrzej z Milanówka

i

Autor: AKPA

Andrzej okazał się bardzo „kochliwym” uczestnikiem. Na początku na wieczorku integracyjnym spodobała mu się Małgorzata. Uczucie wybuchło nagle i kobieta usłyszała od niego nawet śmiałe wyznania miłości. Jednak ten bardzo szybko zmienił zdanie i zdecydował się serce zawierzyć innej, czyli Teodozji. Małgorzacie jednak trudno jest się pogodzić z odrzuceniem i na każdym kroku podkreśla, że planuje zemstę, która „będzie słodka”.

Prowadząca Marta Manowska zdecydowała się być mediatorką w konflikcie Andrzeja z paniami, ale i także z wszystkimi uczestnikami. Początkowo kuracjusz twierdził, że chce wziąć wszystko „na klatę”, ale nie chciał przeprosić Małgorzaty za swoje zachowanie. Dopiero reakcja Teodozji, która jasno powiedziała „Powinien po dżentelmeńsku przeprosić” zmusiła go do wyznania:

- Mógłbym przeprosić, że niepotrzebnie rzuciłem pewne słowa.

Jednak zranione serce kobiety nie pozwolił jej przyjąć tych słów.

- Andrzejku, moja mowa będzie krótka: idź do innego ogródka – skomentowała gorzko Małgosia.

Szczere wyznanie Andrzeja

Kuracjusz od początku twierdzi, że niechęć grupy do niego nie jest łatwa.

- Nie sądziłem, że to przerodzi się w wojnę, bo do żadnego zbliżenia nie doszło. Źle mi z tym – mówił Andrzej.

Podczas rozmowy z Martą Manowską Andrzej zdecydował się na inne szczere wyznanie. Jak się okazuje, w przeszłości porzucił swoją rodzinę w Australii, z którą teraz nie utrzymuje kontaktu. Swojego syna nie widział już od 10 lat.

- Miałem za sobą kilka związków, z jednego z nich urodził się Mikołaj – opowiedział.

Jak wyjaśnia, swoją żonę poznał, gdy był w innej relacji. Miłość między tą dwójką zwyciężyła i razem przenieśli się do Australii, a później na świecie pojawił się ich syn. Szczęście nie trwało zbyt długo, bo Andrzej po kilku latach porzucił rodzinę. Tłumaczył, że musiał wrócić do Polski, żeby zaopiekować się mamą, u której wykryto raka.  

- Myślę, że popełniłem błąd. Powinienem zostać. (...) Mam z nimi sporadyczny kontakt, listowny. Trudno mi zrozumieć, dlaczego oni mnie nie rozumieją — mówił Andrzej.

Sonda
Wolisz "Sanatorium miłości" czy "Rolnik szuka żony"?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki