Szydzą z mistrza Wajdy!

2009-02-13 8:00

Takiego skandalu jeszcze w Polsce nie było! Władze Słupska zafundowały miastu obsceniczną "promocję". W kalendarzu, specjalnie wydrukowanym dla władz miasta, widnieje obraz Edwarda Dwurnika (66 l.), przedstawiający Andrzeja Wajdę (83 l.) z przyrodzeniem na wierzchu. Na to "dzieło sztuki" włodarze wydali z kasy miejskiej 11 tys. zł!

Ekskluzywny kalendarz ma stanowić wizytówkę Słupska - taki prezent wręczany wyjątkowym gościom, odwiedzającym gród nad Słupią. Niestety, miesiąc luty został zilustrowany niesmacznym obrazem artysty malarza Edwarda Dwurnika. Przedstawia on zdobywcę Oscara, wielkiego polskiego reżysera Andrzeja Wajdę z dwoma frywolnie ubranymi niewiastami. Jakby tego jeszcze było mało, Wajda ma niedopięty rozporek, z którego wystaje przyrodzenie.

- Musiałem korzystać z zasobów kolekcji prac pana Dwurnika, znajdujących się w naszym muzeum - tak Edward Iwański, miejski plastyk, tłumaczy powody, dla których zdecydował się na umieszczenie tego obrazu. - Edward Dwurnik jest od lat związany z tym regionem, prezentujemy jego dzieła, a są wśród nich na przykład panoramy miasta.

Co gorsza, przedstawiciele urzędu nie widzą w tych bluźnierstwach nic złego! Biuro prasowe prezydenta upiera się, że to doskonały sposób na promocję.

- Chcemy promować Słupsk jako miasto awangardowe, nowoczesne, odważnie korzystające z tego, co nowe, także w dziedzinie sztuki - wyjaśnia Mariusz Smoliński, rzecznik słupskiego magistratu. - Myślę, że na pewno nasze wysiłki zostaną pozytywnie docenione.

Całkowicie odmiennego zdania jest były minister kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierz Michał Ujazdowski (45 l.).

- Wizje artystyczne mogą być szczęśliwe albo i nieszczęśliwe. Ta jest oczywiście nieszczęśliwą. Natomiast bardziej uważam to za akt głupoty, jeśli władze miasta rozdają taki kalendarz. Naprawdę powinny wykazać się większą odpowiedzialnością - łapie się za głowę Ujazdowski.

Sam mistrz na razie o aferze nie wie.

- Ja panu Wajdzie o tym nie mówiłam. Pan Wajda ma teraz inne sprawy na głowie, jest w Berlinie - powiedziała Monika Lang, sekretarka i asystentka reżysera.

Mamy nadzieję, że władze Słupska wycofają ten ohydny kalendarz. Szkalowanie człowieka, którego zasługi dla polskiej kultury nie zmieściłyby się na tych stronach, jest co naj mniej wielce nie na miejscu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki