Szymon Majewski słynie z inteligentnego żartu. Komik potrafi sparodiować i wyśmiać w kulturalny sposób wiele spraw współczesnej Polski, w tym samego siebie. Tym razem wziął się za słynne broszki pani premier, które są znakiem rozpoznawczym Beaty Szydło. Porównał ją do nauczycielki. - Od razu jak si pojawia mam taki strach, że nie odrobiłem lekcji - żartuje Majewski. Komik ma dwie teorie na temat broszek pani polityk.
Według pierwszej ozdoby są... medalami od prezesa PiS! - Są to medale, które wręcza jej Jarosław Kaczyński za dobre sprawowanie - mówi Szymon. - Któregoś dnia ona się pojawi we wszystkich tych medalach od góry do dołu, jak radziecki żołnierz - porównuje.
Druga teoria komika głosi, że w broszkach ukryty jest mikrofon, dzięki któremu Szydło dostaje instrukcje "z Żoliborza", czyli z miejsca zamieszkania Kaczyńskiego. Przy okazji Szymek sparodiował charakterystyczny sposób mówienie prezesa PiS.
Trzeba przyznać, że ostatnio żarty Szymona Majewskiego wychodzą mu znakomicie! Myślicie, że dostanie medal od Kaczyńskiego?