Straszną plotkę o śmierci Anny Przybylskiej podał jeden z portali. Szokująca wiadomość błyskawicznie rozeszła się w sieci. I równie szybko okazało się, że to tylko okropna, niepotwierdzona i nieprawdziwa plotka! A co gorsza plotka zaplanowana! Menedżerka aktorki zdradziła właśnie, że Ania wiedziała o tym, że taki artykuł ukaże się w sieci już dwa dni przed jego publikacją.
Małgorzata Rudowska opowiedziała też, jak gwiazda zareagowała na okropną prowokację. Okazuje się, że jak zwykle w swoim stylu skomentowała to z humorem i dystansem do siebie.
- Na pytanie Rudowskiej: "Co robimy?", odpowiedziała lekko: "Olej to! Najwyżej dowiemy się, jak umarłam". Tego dnia jak zwykle pojechały na targ w Orłowie, gdzie kupiły owoce, warzywa i środki czystości - opisuje "Flesz".
Zobacz: Menadżerka Anny Przybylskiej POTWIERDZA: Jolanta Pieńkowska miała ZAPŁACIĆ za leczenie aktorki
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail