Tamara Gonzalez Perea o "Dance Dance Dance": "Zaczęła się jazda bez trzymanki"

2020-03-27 9:58

Status gwiazdy internetu zdobyła już dawno. Teraz przyszedł czas na podbój srebrnego ekranu. Nowa prowadząca „Dance Dance Dance” TAMA GONZALEZ PEREA opowiedziała nam o miłości do tańca, mody i lekcji, którą dała jej praca w telewizji i nowym rozdziale w swoim życiu. Odniosła się również do kontrowersji, które w nowej edycji wzbudza Anna Mucha w roli jurorki. Co sądzi o ostrych ocenach koleżanki z planu?

SE TV 13 Wywiad

i

Autor: Kurnikowski/ AKPA Tamara Gonzalez Perea

- Zaczynałaś jako gwiazda internetu, ale wygląda na to, że w telewizji czujesz się coraz lepiej. Teraz możemy Cię oglądać nie tylko w „Pytaniu na śniadanie”, a zostałaś prowadzącą „Dance Dance Dance”. Czyżby telewizja uwiodła cię na dobre?

- Masz rację, tak jest. Myślę, że wynika to z tego, że telewizja odgrywa niemal równie ważną rolę w moim życiu zawodowym, co internet. Zawsze się śmieję, że internet jest dla mnie trochę za ciasny, ale telewizja sama w sobie pewnie też by była. Cieszę się więc, że mogę to wszystko połączyć. Dzięki temu ludzie, którzy oglądają mnie w telewizji, mogą też sprawdzić, co robię na blogu czy w swoich social mediach, a ci, którzy czytają mój blog, mogą zobaczyć, co tam się u mnie dzieje w telewizji. I to wszystko się pięknie zazębia.

- Gwiazdy internetu często postrzegają telewizję jako przeżytek i regularnie wieszczą jej koniec. Podzielasz ich opinię?

- Wcale nie jestem taka przekonana, że internet tak szybko wyprze telewizję. Trzeba pamiętać, że telewizja jest medium w pewnym sensie biernym, ale nie w złym tego słowa znaczeniu. Oglądając ją, po prostu polegamy na tym co nam stacja zaproponuje. Z kolei w intrenecie to my musimy wybrać konkretne medium, otworzyć konkretny link itd. Ale na wszystko jest miejsce. Uważam, że w pewnych kwestiach telewizja sprawdza się lepiej, ale są też takie, w których internet jest faktycznie najlepszym docelowym kanałem. Jeżeli więc nie musimy wybierać, to dlaczego mamy to robić?

Wyświetl ten post na Instagramie.
Miłość do tańca wywróciła moje życie do góry nogami! ??? Co ciekawe, taniec stał się katalizatorem zmian, również tych na blogu. Dzięki temu, że połączyłam się mocniej z moim ciałem i zaczęłam nie tylko z nim pracować, ale przede wszystkim SŁUCHAĆ jego potrzeb, ostro wzięłam się też za „sprzątanie” w swojej duszy i stymulację umysłu cudowną, wartościową treścią. Jesteś tym co jesz - w każdym znaczeniu tego słowa. Właśnie dzięki nauce tańca znalazłam sposób na dostrojenie swojego ciała do częstotliwości mojego ducha. A to już pierwszy krok do rezygnacji z tego, w czym Ci „za ciasno”. Znasz to uczucie?? . . Doskonale wiem, przez co przechodzą uczestnicy @dancedancedancetvp, dlatego ogromnie się cieszę, że mogę być dla nich wsparciem jako współprowadząca, zresztą u boku absolutnego profesjonalisty w swoim fachu, @tomaszkammel ??W tym programie nauka kroków jest tak samo ważna jak komunikacja z partnerem/partnerką, ale najistotniejsze jest zrozumienie O CZYM jest choreografia z teledysku, którą duety będą odtwarzać na parkiecie. Prawdziwość emocji i przekazu jest zawsze najważniejsza. . . „Dance dance dance” możesz oglądać co sobotę o 20:00 w TVP2. Czekają nas zaskakujące aktorsko-taneczne metamorfozy i widowisko, które wystrzeli Cię z kapci! I gwarantuję Ci - te słowa nie są na wyrost ? Obserwuję uczestników od jakiegoś czasu i muszę powiedzieć wprost: poprzeczka jest postawiona kosmicznie wysoko ?:) Będziesz oglądać show w @badzmyrazem.tvp? Za którą parę trzymasz kciuki i dlaczego? ???? #badzmyrazemtvp #dancedancedance #dancingshow #tvhosts #dancing_is_life #colorblocking #colorfulmakeup #eveninglook Post udostępniony przez Tamara Gonzalez Perea ? (@tamaragonzalezperea)

- Do „Pytania na śniadanie” dołączyłaś w 2018 r. Do chyba dobry poligon doświadczalny do kogoś nieobytego z pracą w telewizji. Czego się nauczyłaś przez ten czas?

- Obyta już nieco byłam, bo prowadziłam wcześniej inne programy telewizyjne, ale tak masz rację - to najlepszy poligon, jaki można sobie wyobrazić (śmiech). To są cztery godziny programu na żywo. Nie ma możliwości, żeby coś wyciąć czy powtórzyć. Trzeba być cały czas świadomym, ciągle na bieżąco. Nauczyłam się być tu i teraz, cieszyć się tym, że spotykam fantastycznych ludzi, cudownych gości, ale też słuchać ich uważnie i czerpać z ich wiedzy. Z kolei mój cudowny współprowadzący Robert El Gendy, nauczył mnie takiego telewizyjnego luzu, tego, żeby czasem, mimo iż przecież jesteśmy prowadzącymi, pozwolić czasem pofolgować sobie naszej dziecięcej ciekawości.

- Czy po takim poligonie łatwiej ci było wejść w rolę prowadzącej tak dużego formatu jak „Dance Dance Dance”?

- Ja się w nim od razu poczułam jak ryba w wodzie, może dlatego, że to jest program o tańcu, który jest mi bardzo bliski. Zwłaszcza po własnych doświadczeniach w podobnym formacie. To jest coś, co czuję po prostu do szpiku kości. Kiedy jestem na planie i obserwuję zmagania duetów, to cieszę się, że mogę w tym uczestniczyć, że mogę ich wspierać.

- Ciebie również jeszcze nie tak dawno widzowie mogli oglądać na parkiecie, więc potrafisz świetnie zrozumieć uczestników „Dan Dance Dance”. Jakie na tobie wrażenie zrobiły ich umiejętności?

- Są niesamowicie zdeterminowani, wiedzą czego chcą. W porównaniu do poprzedniej edycji widać, że nie ma tu ani trochę chodzenia dookoła tematu. Oni od razu zaczęli z wysokiego poziomu. Co też pewnie paradoksalnie sprawia, że jest im trochę trudniej, bo nie jest łatwo zacząć od trzęsienia ziemi, aby potem dalej budować napięcie, jak to mówił Alfred Hitchcok. Tutaj mamy do czynienia właśnie z taką sytuacją, więc uważam, że na ten moment absolutnie nie da się przewidzieć, kto wygra. I to jest w tym wszystkim najciekawsze!

Wyświetl ten post na Instagramie.
Kiedy Świat przestaje pytać czy masz ochotę zwolnić, a zaczyna wydawać rozkaz, nie da się dłużej udawać, że wszystko jest OK - wiadomo już, że coś poszło bardzo nie tak... W takich chwilach, kiedy trzeba zachować ostrożność, koncerty czy imprezy są odwoływane, a kina zamknięte ze względów bezpieczeństwa, telewizja ma szczególną rolę - przynosi informacje, ale też rozrywkę, radość i otuchę. Podobnie jak Internet sprawia, że możemy czuć się częścią społeczności, uczestnikami wyjątkowego wydarzenia, nawet nie wychodząc z domu ?? . . Dla mnie te dni to szczególny czas refleksji, zaryzykuję nawet więcej i powiem, że jestem za niego WDZIĘCZNA. Oczywiście nie jestem wdzięczna za chorobę czy jej ofiary (moje ogromne wyrazy współczucia dla wszystkich dotkniętych wirusem i ich rodzin), ale jestem wdzięczna za globalny znak STOP i pytanie QUO VADIS ludzkości? I Ty człowieku? Czy gdyby Świat się dziś naprawdę zatrzymał będziesz dumny/a z tego gdzie, kim i z kim jesteś, i co robisz? Róbmy, pracujmy i rozwijajmy się tak, żeby w każdym momencie naszego życia odpowiedź była TWIERDZĄCA ❤️ . . No właśnie, dla mnie @dancedancedancetvp tak naprawdę wcale nie jest wyłącznie o tańcu. To program o ROZWOJU. O tym, że każdy dzień daje Ci szansę na zmianę, na spróbowanie czegoś nowego, na sprawdzenie się w zupełnie innej roli. O tym, że jeśli jesteś wytrwała/y, to zostanie docenione, nagrodzone. Czasem masz do czegoś większy talent, a czasem idzie „jak po grudzie” ? Jak w życiu prawda? . . Nie bez przyczyny piszę o progresie pod zdjęciem z @robert_kupisz, którego biografia jest przykładem tego, że jak się chce, to można ?? Był tancerzem, stylistą fryzur, jest projektantem - w każdej z tych ról czuł się zawsze dobrze i na miejscu. Nie przepadam za szuflafkowaniem ❌ ? Dziś prowadzę portal o świadomości i rozwoju osobistym, a jutro może napiszę powieść science-fiction ?? albo poprowadzę warsztaty dla kobiet???‍♀️ Jeśli mam wymienić plusy świata, w jakim żyjemy, zaczęłabym właśnie od możliwości zmiany. Kiedy ostatni raz z niej skorzystałaś? Kiedy zrobiłaś coś zupełnie innego, wychodząc ze swojej strefy komfortu? ? . . Dziś Dance Dance Dance, o 20:00 widzimy się przed telewizorem??? Post udostępniony przez Tamara Gonzalez Perea ? (@tamaragonzalezperea)

- W tej edycji Ewę Chodakowską w roli jurorki zastąpiła Ania Mucha, która od razu zapowiedziała, że będzie bardziej wymagającą jurorką. Nowi uczestnicy rzeczywiście mają trudniej?

- Nie ma co ukrywać, zaczęła się jazda bez trzymanki (śmiech). Ania ma bardzo cięty język. Ma to do siebie, że bardzo otwarcie mówi o tym, co myśli i co czuje, ale uważam, że to jest jej wielki atut. W końcu w programie mamy dwójkę jurorów, którzy są bardzo wyraziści, bo Ida i Robert doskonale wiedzą, o czym mówią. Dlatego, gdyby obok nich zasiadła osoba, która się nie czuje w fotelu jurorskim pewnie, natychmiast byłoby to widać. W przypadku Ani nie ma tego problemu.

- Niedawno ogłosiłaś, że kończysz swoją karierę jako jedna z najpopularniejszych blogerek modowych w Polsce. Zamiast tego będziesz zajmować się takimi dziedzinami jak rozwój osobisty. Skąd ta decyzja?

- Przez prawie 10 lat prowadzenia bloga o modzie, mam poczucie, że powiedziałam na ten temat już praktycznie wszystko, co można było powiedzieć. To są tysiące artykułów, tysiące postów. Teraz chciałabym używać swojego głosu do mówienia o tym, co uważam, że jest najważniejsze w obecnych czasach. Poza tym skończyłam już 30 lat, a co za tym idzie, zajmują mnie też już nieco inne rzeczy. Uważam, że znacznie ważniejsze jest to, czy jestem świadomą osobą, czy umiem budować relacje z bliskimi, niż to czy potrafię wybrać sukienkę na studniówkę, bo studniówki już dawno są za mną (śmiech).

- Czy to znaczy, że tematyka modowa przestała cię już interesować?

- W żadnym wypadku. Moda zawsze będzie mi towarzyszyć, więc jeżeli w przyszłości pojawi jakiś program modowy, a wciąż liczę, że w TVP się taki pojawi, wtedy biorę w ciemno (śmiech). Moda jest pięknym narzędziem do komunikacji i do opowiadania o tym, jacy jesteśmy, tylko po prostu dla mnie już w tej chwili nie wystarczającym. Potrzebuję szerszego arsenału, stąd ta zmiana. I to jest coś pięknego, bo czuję, że razem z uruchomieniem strony TamaraGonzalezPerea.com wypływam teraz na nowe wody.

Emisja w TV:
Dance Dance Dance
sobota 20.00 TVP 2

Dance Dance Dance: Uczestnik przerwał występ i wyszedł ze studia!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki