To już 7 lat, jak nie ma z nami Kory. Tak dzisiaj wygląda grób gwiazdy Maanamu

Olga Kora Jackowska zmarła 28 lipca 2018 roku. Przegrała długą walkę z nowotworem jajnika. Kora przeżyła 67 lat, a jej życie to historia na niejeden film fabularny. Gwiazda Maanamu przeżyła piekło w dzieciństwie, a później żyła tak, żeby nigdy nie stracić nawet cienia miłości. Tak w 7. lat po odejściu gwiazdy wygląda jej grób.

Olga urodziła się jako piąte i najmłodsze dziecko Marcina Ostrowskiego i jego drugiej żony, Emilii. Dzi wielka gwiazda polskiej muzyki świętowałaby 74 lata. Niestety, odeszła zdecydowanie za wcześnie po 5-letniej walce z rakiem jajnika.  

Piekielne dzieciństwo Kory

Dorosła Kora nie utrzymywała kontaktu z przyrodnimi siostrami, miała też chłodne relacje z Andrzejem i Jerzym, którzy popadli w uzależnienie od alkoholu. Tym samym poszli w ślady ojca, który po wojnie zanurzył się w depresję i uzależnienie. 

Pięć lat swojego dzieciństwa spędziła mała Olga, późniejsza Kora spędziła w domu dziecka Caritasu w Jordanowie. Prowadziły go siostry prezentki - to co z nimi przeżyła, położyło się cieniem na jej życiu. Olga trafiła do Jordanowa z siostrą Anią, bo ich mama zachorowała na gruźlicę i musiała podjąć intensywne leczenie. Małymi dziewczynkami nie miał się kto zająć. Dziewczynki przeszły tam przez piekło, zostały brutalnie rozdzielone, a za próby nawiązywania kontaktu były karane i to w wyjątkowo wymyślny, okrutny sposób. W sierocińcu w Jordanowie Kora była numerem osiem i tylko tak zwracały się do niej opiekunki. 

Byłyśmy tam razem, ale nas rozdzielono. To było okrutne, bardzo okrutne… Tam istniał taki podział, do dziś nie mogę sobie tego wytłumaczyć, że maluchy miały inne zajęcia. Tęskniła za mną, czego nie byłam do końca świadoma. Też byłam dzieckiem. Pamiętam, jak spotkałyśmy się w holu. Maluchy szły w jedną stronę, my – w drugą. Oleńka zatrzymała się, bo mnie zobaczyła, rączki wyciąga do mnie i… zakonnica pociągnęła ją mocno, uderzyła w czubek głowy. Ona taka biedna popatrzyła na mnie smutnymi, wielkimi oczami. Nawet nie zapłakała. Skoczyłam wtedy jak tygrysica, dlaczego ta zakonnica bije moją siostrę. No, efekt był taki, że musiałam klęczeć w kącie z rękami do góry. Tamte doświadczenia odbiły się pewnie na tej ciągłej żądzy miłości Oleńki"

– wspominała Anna "Hania" Kubczak, siostra gwiazdy w biografii Kory "Słońca bez końca".

Nieukojony głód miłości

Ostatecznie Kora wróciła pod opiekę mamy, kiedy nabrała pełni sił. Ale  ojciec dziewczynek już nie żył, więc ich matka musiała się poświęcić pracy na rzecz ich utrzymania. I tak młoda Olga znów została samotna. Wtedy na jej drodze pojawił się ksiądz, który według wspomnień artystki, miał ją molestować. Taki start w życie można nazwać "wilczym biletem". Ale Kora pokazała prawdziwą siłę i udowodniła prawdziwość powiedzenia, że "co cię nie zabije, to cię wzmocni". 

Kora wyrosła w siermiężnych latach PRL na wielką gwiazdę światowego formatu. Razem z Markiem Jackowskim współtworzyła zespół Maanam, który przeszedł do legendy polskiej muzyki. Olga została żoną Jacka i po nim przyjęła nazwisko. Małżonkowie doczekali się syna Mateusza Gabriela. Ale nie był to koniec miłosnych przygód Kory, po swojej traumie prawdopodobnie nigdy do końca nie uwierzyła, że miłość może trwać wiecznie. Od połowy lat 70. Kora spędzała życie ze swoim partnerem, Kamilem Sipowiczem, jemu także urodziła syna, Szymona Emanuela. To Kamil towarzyszył jej do samego końca, wierząc, że ukochana wygra i tę walkę. 

Tutaj leży Kora

Kora zmarła 28 lipca 2018 o godzinie 5:27 w otoczeniu rodziny i przyjaciół w domu w Bliżowie. Jej menedżerka, Katarzyna Litwin kilka miesięcy wcześniej informowała media o dobrym stanie piosenkarki, jej planach koncertowych i powrocie do pracy w studiu. Ale w ostatnich tygodniach życia Kory jej stan gwałtownie się pogorszył. Pogrzeb Kory odbyły się w obrządku świeckim, 8 sierpnia 2018 r. na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Tu spoczywa artystka, o której grób, zawsze czysty i otoczony kwiatami, dbają jej bliscy i fani.

Zobacz także: Pogrzeb Joanny Kołaczkowskiej i niezwykły gest. To zazwyczaj się nie zdarza!

Sonda
Tęsknisz za Korą?
Super Express Google News
Pogrzeb Joanny Kołaczkowskiej i niezwykły gest. To zazwyczaj się nie zdarza!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki