Twoja Twarz Brzmi Znajomo. Dlaczego Edyta Herbuś długo się wzbraniała przed udziałem w show? Mówi o trudnej drodze

2025-08-01 16:21

W tym roku lato okazało się dla Edyty Herbuś wyjątkowo pracowite. Gwiazdę już niebawem zobaczymy nie tylko w nowym sezonie „Przyjaciółek”, ale także w roli uczestniki muzycznego show „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”. Dlaczego udział w programie okazał się dla niej przełomowym doświadczeniem i czego się o sobie nauczyła?

Edyta Herbuś

i

Autor: AKPA

- Już za kilka tygodni zobaczymy panią w nowej edycji programu „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”, ale podobno nie od razu przyjęła pani propozycję. Co panią ostatecznie przekonało?

- Rzeczywiście, kilka razy odmówiłam udziału w tym show. Po części wynikało to z kwestii ambicjonalnych, bo na pewnym etapie życia chciałoby się pokazywać w tych sferach, w których jest się dobrym, a czułam, że w moim przypadku śpiew taką sferą nie jest (śmiech). Sam program dobrze znam i lubię, ale właśnie dlatego miałam świadomość, jak trudnym jest wyzwaniem. Wymaga wielu umiejętności, aby szybkim tempie wykreować znane i uwielbiane postaci. I to dziesięć razy z rzędu! Stąd wynikały początkowe wątpliwości, ale muszę przyznać, że produkcja okazała się w swoich namowach nieugięta. Argumentem kluczowym okazała się sztuka „Bigamistka” i moja rola Stelli, bardzo wymagająca, bo w jednym spektaklu wcielam się właściwie w trzy postaci i żongluję nimi. To ona sprawiła, że produkcja postanowiła mnie przekonać, że to się może udać. Lubię robić rzeczy na takim poziomie, z którego jestem dumna, a tutaj nie miałam pewności, czy byłoby to możliwe. Dlatego, zanim podjęłam decyzję, postanowiłam zasięgnąć opinii Agnieszki Hekiert, która pracuje nad wokalem uczestników tego programu od pierwszej edycji i najszybciej potrafi ocenić potencjał. Jej opinia dała mi inne spojrzenie i uświadomiła, że być może trochę się uparłam i ta moja ambicja blokuje odwagę, a przecież nie raz w przeszłości podejmowałam się bardzo trudnych wyzwań. Dzisiaj mogę powiedzieć, że za mną trudna, ale bardzo piękna droga, która uświadomiła mi, że wiemy o sobie tylko tylko, ile sprawdzimy i przekonamy się, dokąd naprawdę możemy dojść.

- Formuła show, w którym gwiazdy rywalizują, nie jest pani obca, ale dawno już w niej pani nie widzieliśmy. Zdążyła pani po takie długiej przerwie zatęsknić za tego rodzaju adrenaliną?

Znamy uczestników nowej edycji "Twoja twarz brzmi znajomo"

- Przyznam szczerze, że nie, bo takie emocje związane z rywalizacją towarzyszyły mi od dziecka. To mnie w pewnym momencie tak zmęczyło, że właśnie z tego powodu odeszłam z zawodowego, turniejowego tańca. Czułam, że ten aspekt zaczyna mi zabierać radość z tego, co robię. Faktem jednak jest, że rywalizacja potrafi mobilizować. I tak jest też w programie „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”. Już samo wejście do tej słynnej windy jest specyficznym uczuciem, bo na jednym metrze kwadratowym spotykasz wszystkie swoje strachy, a po wyjściu na scenę masz tylko jedną szansę, by tchnąć życie w swoją postać i trzeba to zrobić jak najlepiej. To uczucie, które jest dla mnie nieporównywalne z niczym innym. Ten aspekt rywalizacji z jednej strony był więc napędem do pracy, ale też stawał się niewdzięczny w momencie, kiedy przychodziło do przydzielenia punktów, zwłaszcza, kiedy okazywało się, że żaden występ nie był kiepski. Takie są jednak reguły tej gry. Ale dobrze jest sobie przypomnieć, że jest się ciągle tym zwierzęciem scenicznym (śmiech). Pomogły mi też zresztą słowa mojej przyjaciółki, która powiedziała: „A gdybyś tak przestała w końcu walczyć o zwycięstwo i po prostu poszła tam dobrze się bawić?”. To mi uświadomiło, że ja faktycznie nigdy nie brałam udziału w konkursach po to, by po prostu się bawić. Zawsze ten duch sportowca brał górę. Pomyślałam więc, że przyszedł na to dobry czas, bo jestem dziś w punkcie, kiedy czuję się zadowolona z tego, co się dotąd wydarzyło, mam już na swoim koncie takie sukcesy, które mnie jakoś nakarmiły i przestałam czuć potrzebę udowadniania czegokolwiek. Ten czas spędzony w teatrze bardzo mnie zbudował artystycznie, więc dla mnie powrót do takiego rodzaju programu stał się idealnym momentem, żeby tym razem spróbować się tym pobawić, korzystając z tych narzędzi, które po drodze nabyłam. I muszę przyznać, że wspaniale było móc siebie zaskoczyć w takiej twórczej pracy.

- Co panią zaskoczyło w sobie najbardziej?

- Chyba najmniej wierzyłam w swoje wokalne umiejętności, a widziałam, że czasu na naukę jest bardzo mało. Do tego dochodziła świadomość, że mam obok siebie świetnych wokalistów, którzy nagrywają płyty, grają koncerty i śpiewanie jest ich chlebem powszednim, bałam się więc, że będę stanowić tutaj mocny kontrast. To co dla mnie było zaskoczeniem, to tempo, w jakim udało mi się pod tym kątem rozwijać w tym programie, jak fajne efekty przynosiła praca i trening. Potem, gdy oglądałam sobie nagrania swoim występów, to czasem naprawdę sama byłam zdumiona, jak dobrze to wszystko wypadło.

- Mam wrażenie, że choć znamy panią jako bardzo kobiecą, delikatną i zmysłową, to w środku wyraźnie drzemie dusza wojowniczki, która walczy do końca.

- To prawda, ale taka dwoista natura jest chyba typowa dla zodiakalnych Ryb. Z jednej strony jest wrażliwość, empatia, czułość, ale z drugiej strony też siła charakteru, a w moim przypadku jest to jeszcze wzmocnione przez tą sportową drogę, którą podążałam od dziecka. To jest faktycznie mieszanka wybuchowa! Dla ludzi, którzy zaczynają mnie poznawać bliżej, to często duże zaskoczenie (śmiech). Ale takim wyzwaniom jak „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” to sprzyja. Ja po prostu tak mam - jak już podejmę się czegoś, to muszę to zrobić na sto procent.

- To jednak nie będzie jedyny projekt, w którym zobaczymy panią jesienią, bo pojawi się pani w nowych odcinkach serialu „Przyjaciółki”. Trudno jest aktorowi dołączać do ekipy, która zdążyła się już tak dobrze zgrać przez lata?

- Nie rozpatrywałabym tego może z aktorskiego punktu widzenia, ale raczej na płaszczyźnie ogólnoludzkiej, bo prawdą rzeczywiście jest, że kiedy zastaje się taką silną strukturę, jak tego rodzaju produkcja, to zawsze towarzyszy temu jakaś nuta niepewności. Dużo zależy wtedy od ludzi, których się spotyka i tego, jak się zostanie przyjętym. Ja miałam to szczęście, że dołączyłam do ekipy, która nie dość, że jest zgrana, to lubi ze sobą pracować i przywitali mnie z dużą serdecznością. Z jednej strony towarzyszyła mi ekscytacja samą moją postacią, bo bardzo spodobało mi się to, co wymyślili dla mnie scenarzyści, ta moja kolorowa, wyrazista, pełna temperamentu i pozytywnej energii bohaterka, ale też cieszyłam się na sam aspekt towarzyski i ludzi, których tu na planie mogłam spotkać. Swój wątek zresztą zaczęłam z Małgosią Sochą, która jest prywatnie cudownym człowiekiem i miałyśmy się już okazję spotkać na płaszczyźnie zawodowej przy innych projektach. Atmosfera bardzo więc tutaj sprzyja twórczej pracy i cieszę na to, co przed nami, nawet mimo zmęczenia, zadebiutowała na planie zaraz po zakończeniu zdjęć do programu „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” i nie było zbyt wiele czasu na regenerację. Za to wakacje czekają mnie w sierpniu, będzie więc czas, żeby naładować baterie na wrzesień, bo ta nadchodząca jesień będzie dla mnie na pewno magiczna.

Sonda
22. edycja programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Komu kibicujesz?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki