Violetta Villas nawiedza we śnie swoją opiekunkę!

2013-05-12 4:00

Mija półtora roku, odkąd nie ma już wśród nas Violetty Villas (†73 l.). A echa po śmierci wspaniałej artystki wciąż nie milkną. Oskarżona o znęcanie się psychiczne, zaniedbania zdrowotne, głodzenie, a nawet manipulowanie diwą Elżbieta B. nadal czeka na koniec rozprawy i wyrok sądu. Kobieta - jak stwierdziła w rozmowie z "Super Expressem" - nie może się pogodzić ze śmiercią podopiecznej. - Violetta śni mi się po nocach - wyznaje.

Elżbieta B. wczoraj znów miała zasiąść na ławie oskarżonych. Proces jednak odroczono.

Była opiekunka zmieniła się od czasu ostatniej sprawy w sądzie. Skróciła włosy i zmieniła kolor. Twierdzi jednak, że nadal jest w żałobie.

- Nie wiem, kiedy ona minie. Na razie nie jestem jeszcze gotowa - mówi Elżbieta B.

Oskarżona kobieta wciąż przebywa w domu, w którym mieszkała razem z Villas. Upiera się, że dom dostała w spadku po artystce. - Jestem w nim, bo wciąż czuję, że pancia tu jest. Jestem tu także ze względu na sentyment. Gdyby nie to, już dawno wróciłabym do Warszawy - tłumaczy B. - Pani Violetta śni mi się od czasu do czasu. W snach rozmawiam z nią. Pytam, czy jej się nie przykrzy? Czy chciałaby wrócić? Zawsze odpowiada, że nie. Że tam, gdzie jest, jest jej dobrze - stwierdza Elżbieta B.

Violetta Villas zmarła 5 grudnia 2011 roku w swoim domu w Lewinie Kłodzkim. Na śmierć diwy złożył się cały zespół przyczyn. Artystka miała nietypowy uraz klatki piersiowej, co utrudniało jej oddychanie. Do śmierci przyczyniła się też złamana kość szyjki udowej.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki