Eurowizja 2025: Kontrowersyjny występ w drugim półfinale
Konkurs Piosenki Eurowizji to wydarzenie z bardzo bogatą historią. W tym roku odbywa się on po raz 69. Wielki finał odbędzie się 17 maja i tym razem wystąpi w nim również reprezentacja Polski z Justyną Steczkowską na czele. Piosenkarka robi prawdziwą furorę, a jej "Gaja" cieszy się ogromną popularnością. Piosenkarka ma jednak mocną konkurencję.
15 maja odbył się drugi półfinał Eurowizji. Tym razem zobaczyliśmy występy 16. wykonawców, którzy walczyli o awans do sobotniego finału. Były to: Australia, Czarnogóra, Irlandia, Łotwa, Armenia, Austria, Grecja, Litwa, Malta, Gruzja, Dania, Czechy, Luksemburg, Izrael, Serbia i Finlandia.
Już od dawna głośno jest o reprezentantce Malty, Mirianie Conte. 24-latka na Eurowizję przyjechała z utworem "Serving". To właśnie tytuł oraz część refrenu wzbudziła ogromne kontrowersje. Doszło nawet do tego, że organizatorzy konkursu zastanawiali się czy w ogóle dopuścić Maltę do rywalizacji. Wszystko przez tytuł, który w oryginale brzmiał "Kant", co oznacza śpiew w języku maltańskim.
Jednak po angielsku ma o wiele bardziej wulgarne znaczenie. Do tego w refrenie zostało ono połączone ze słowem "serving", przez co nabrało może zostać odebrane dwuznacznie.
Zobacz również: Eurowizja 2025: Czemu Australia czy Izrael biorą udział w konkursie? Powód może zaskakiwać

Eurowizja 2025: Cenzura na drugim półfinale?!
Ostatecznie Conte wystąpiła na Eurowizji. Musiała jednak zmienić tytuł utworu, a podczas jego wykonywania nie mogła używać słowa "Kant". O wszystkim poinformowała na swoim profilu.
Właśnie otrzymaliśmy powiadomienie, że EBU zdecydowało, by nie używać maltańskiego słowa "Kant" w naszym zgłoszeniu do Konkursu Piosenki Eurowizji. Chociaż jestem w szoku i rozczarowana, zwłaszcza, że mamy mniej niż tydzień na przesłanie piosenki, to obiecuję Wam: przedstawienie będzie trwało - napisała.
Fani Miriany Conte nie mogąc pogodzić się z decyzją organizatorów. Chcąc wyrazić wsparcie planowali głośno skandować usunięte z piosenki słowo. Organizatorzy przewidzieli jednak i to. Wykorzystali więc technikę, dzięki której mogli wyciszyć dźwięki publiczności! To nie spodobało się internautom, o czym dają znać w komentarzach:
Sądzę, że gdyby nie zmieniła słów, EBU by wyciszyło jej mikrofon;
Czy właśnie wyciszyliście publiczność?!;
Szkoda, że to nie jest oryginalny tekst!;
Chcemy usłyszeć publiczność krzyczącą (śpiewającą) kant!;
Publika krzyczała 'kant';
Spodziewałem się tłumu krzyczącego KANT.
Zobacz również: Tak zarabia ekipa Justyny Steczkowskiej! Tancerz gwiazdy wszystko zdradził