Zenon Martyniuk jest niekwestionowanym królem disco polo. Jego hity śpiewają kolejne pokolenia, a na koncerty niezmiennie "walą" tłumy wiernych fanów. Prywatnie muzyk od 36 lat jest w szczęśliwym związku z Danutą Martyniuk. Para niejedno już razem przeszła, wspierając się zarówno w chwilach sukcesu, jak i w trudnych momentach.
Pierwsza kradzież w domu Martyniuków
Właśnie do takich bolesnych wspomnień wróciła ostatnio Danuta Martyniuk. Jak ujawniła w wywiadzie dla "Faktu", prawie 20 lat temu złodzieje wtargnęli do ich domu po raz pierwszy.
Ktoś plądrował dół, ja spałam i wydaje mi się, że złodzieje mogli wpuścić jakiś środek nasenny, bo nic nie słyszałam. Nic. Dopiero rano, była może godzina piąta, usłyszałam, że sąsiedzi dzwonią do drzwi. Ja schodzę, a oni mówią, że mieli włamania i wtedy zobaczyłam, że moja torebka, która stała w wiatrołapie, była zniszczona. Wszystkie szafki były pootwierane – w salonie, w kuchni, wszędzie. Udało się ich na szczęście złapać
- opowiadała Danuta Martyniuk.
Po trzecim włamaniu Martyniukowie powiedzieli: "dość!"
Na tym jednak próby włamań do domu Martyniuków wcale się nie skończyły. Jak wspomina żona gwiazdora w "Fakcie", alarm włączył się niespodziewanie w środku nocy.
Druga sytuacja miała miejsce w Białowieży, ale alarm zaczął wyć. Sąsiadka do mnie zadzwoniła i zapytała, czy może nie włączył się przez burzę, ale uznałam, że jest to podejrzane, bo nigdy taka sytuacja nie miała miejsca. Zerwałam się natychmiast i jechałam na miejsce z Białegostoku, a mąż sąsiadki z innymi sąsiadami poszli zobaczyć, co się dzieje. Okazało się, że ktoś coś robił przy oknach tarasowych. Alarm ich nawet nie wystraszył.
Nie przegap: Dopiero trzy miesiące po śmierci uczestnika "Sanatorium miłości" znalazła się jego córka. W tle spadek