"Randka w ciemno" wraca z Piotrem Gąsowskim!
Legendarny show powraca po 20 latach przerwy na antenę Polsatu! "Randka w ciemno" znów połączy szukające miłości serca. Formuła pozostaje niezmienna - w każdym odcinku czekają nas dwie intrygujące rozgrywki, w których singiel lub singielka wybierze swoją drugą połówkę. Kandydaci nie mogą się zobaczyć, ale mogą się usłyszeć. Dzieli ich tylko ściana, łączą rozmowa, emocje i szczypta niepewności, czy wybrana osoba, będzie tą odpowiednią. Nową "Randkę w ciemno" poprowadzi niezawodny Piotr Gąsowski (61 l.), który sam podkreśla, że odnajduje się w formule, bo sam wiele w miłości już przeszedł.
Zobacz również: "Randka w ciemno" wraca na antenę! Kiedy premiera? Znamy datę
"Super Express": - Dlaczego akurat Piotr Gąsowski został prowadzącym "Randkę w ciemno"?
Piotr Gąsowski: - Nieskromnie powiem, że nadaję się do prowadzenia tego programu. Mam doświadczenie w telewizji. Po drugie - mam też doświadczenie życiowe, prawda? (śmiech). To jest podstawa. Ja to cały czas podkreślam. Jejku, nie mógłbym mieć 25 lat i prowadzić takiego programu. Bo co ja wtedy wiedziałem? Czy podjąłbym się prowadzenia takiej "Randki" 30 lat temu? Pewnie tak. Bo pomyślałbym "Ahoj, przygodo". Ale teraz bardziej się do tego nadaję.
- Jacy są uczestnicy programu?
- Przychodzą nawet ludzie po 60., po 70. Cudowne panie, jejku, do zakochania! Młodzież powinna się uczyć od takich ludzi otwartości i dystansu do siebie. Ale kiedy uczymy się dystansu? W dużej mierze, kiedy dorastamy. Jedną z nielicznych pozytywnych stron starzenia się jest właśnie większy dystans do samego siebie. Myślę sobie, że przy młodym prowadzącym te panie po 70. by się krępowały. Ja z młodymi porozmawiam o wszystkim, ale młody ze starszymi nie porozmawiałby o intymnościach, rozwodach, posiadaniu trójki dzieci.
Zobacz również: "Randka w ciemno" powraca. Gwiazdor Polsatu wygryzł Tomasza Kammela z roli prowadzącego!
- To teraz mam dwa pytania filozoficzne. Czy Piotr Gąsowski wierzy, że miłość jest ślepa?
- Czy można zakochać się w osobowości, niekoniecznie widząc drugą osobę, nie widząc tego, że jest atrakcyjna? Zadziwię panią. W 90% ludzie dobierają się tu dobrze. Naprawdę. I mało tego - to widać, nie oszukasz tego pierwszego momentu po odsłonięciu parawanu. Również wizualnie dobrze się dobierają. To świadczy o tym, że zbyt często wierzymy oczom, zbyt pochopnie. Bo pod pięknym wyglądem,pod jagnięciem może być wilk. Tutaj odkrywamy się po troszeczku - mówimy i słyszymy, czy ktoś się zakłopotał, czy nie, czy ktoś brnie, jak ktoś odpowiada, czy jest błyskotliwy, jak potrafi zrobić z wpadki walor itd. Znacznie więcej dowiemy się, rozmawiając z kimś nie widząc go. Mamy wtedy czysty obraz.
- To teraz w drugą stronę - czy istnieje coś takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia?
- Występuje. Sam przeżyłem.
- Podobno w programie była para, która tak nie mogła się siebie doczekać, że zaczęła całować się już w kulisach...
- Wiem, o której pani mówi (śmiech). To była para, która najbardziej nas tu wzruszała... Nawet z wozu realizacyjnego słyszałem, że wszyscy są zachwyceni i mówią: "Oh, jak ładnie, jak ładnie".
- Nie chciałam, żeby pan płakał!
- Płaczę, bo to coś fajnego, że to dzieje się na naszych oczach. Chłopakowi trudno było wybrać, miał twardy orzech do zgryzienia. Każda pani była fantastyczna. Ostatecznie wybrał tę, którą czułem. Odsłoniło się i wszyscy się ucieszyli, bo bardzo im kibicowali i nie mogli się doczekać, kiedy się zobaczą. Już nie płaczę (śmiech). Po prostu w ich przypadku było widać, że to byli odpowiedni ludzie na odpowiednim miejscu.
Rozmawiała Aleksandra Pajewska-Klucznik
Nowa "Randka w ciemno" już od 4 października, w soboty o godz. 16:30, tymczasem zdjęcia z planu - nowego, pięknego studia - znajdziecie premierowo w galerii pod tekstem!