- Słyszałam, że nazwa waszego zespołu wzięła się od pomyłki prezentera radiowego...
Dorota: - Tak, na początku nasz zespół liczył sześć osób i miał się nazywać MI6. Osoby, które zapowiadały nas w miejscach publicznych, często źle odczytywały tę nazwę. W końcu prezenter naszego regionalnego Radia Mazowsze, którego słuchało wówczas mnóstwo osób, zamiast MI6 przeczytał MIG. Poszło w świat i tak już zostało.
- 15 lat na scenie to według Was dużo, czy mało?
Sławek: - Pierwsze lata były trudniejsze i czas płynął nam wolniej, a teraz tak wiele dzieje się wokół naszego zespołu, że trudno nam zauważyć upływ lat.
Krzysiek: - Nasze życie, szczególnie w ostatnim czasie, nabrało tempa, zwłaszcza w sezonie koncertowym w swoich domach bywamy gośćmi, ale cieszymy się, że mamy dla kogo grać i śpiewać. Muzyka i kontakt z publicznością dają nam bardzo wiele.
Marek: - Kiedy jesteśmy na scenie, zapominamy także o swoich problemach.
- Niemal całe życie przebywacie ciągle w swoim towarzystwie. Często się kłócicie?
Krzysiek: - Zdarza się.
Dorota: - Czasem nie da się milczeć. Jesteśmy czwórką rodzeństwa, każde z nas ma inny charakter, więc czasem wybuchamy, ale nigdy nie jest tak źle, żeby później nie dojść do porozumienia. Choć wizualnie jesteśmy trochę do siebie podobni, to mamy zupełnie inne osobowości, które często się ze sobą ścierają.
Zobacz: Wielki sukces Emily Ratajkowski (24 l.). Polka najseksowniejsza w sieci