Podczas uroczystości żałobnych Rafała Artura Poniedzielskiego ogromne wrażenie od pierwszych chwil robiła wyjątkowa urna stojąca na katafalku. Okrągła, wykonana z jasnego marmuru, wyglądała jak obiekt z artystycznej instalacji, a jednocześnie niosła ze sobą głęboką symbolikę. Jej idealna obłość miała odwoływać się do kręgu życia, nieustannego trwania i równowagi, którą Pono przez lata wnosił w środowisko. W momencie, gdy urna pojawiła się przed zgromadzonymi, cały tłum zamilkł, jakby ten kształt sam w sobie opowiadał historię jego drogi.
Zobacz też: Nie żyje znany raper! Rafał Poniedzielski miał tylko 49 lat
Mocne symbole na grobie Pono
Na grobie natychmiast pojawiły się znaki pamięci. Jednym z najbardziej poruszających była metalowa podkowa – surowa, ciężka, nieupiększona, a przez to wyjątkowo szczera. W kulturze podkowa może symbolizować ochronę, szczęście i trwałość, ale w przypadku Pono niosła jeszcze coś więcej: prostotę, autentyczność i twardość charakteru, które były jego znakiem rozpoznawczym. Tuż obok niej ktoś położył płytę artysty – niemy dowód na to, że jego głos zostaje, nawet jeśli on sam odszedł. To właśnie muzyka była jego fundamentem i to ona została mu podarowana w ostatnim geście.
Jednym z najmocniejszych momentów było odkrycie ziemi uformowanej w symbol ZIP Składu. Ktoś, najwyraźniej z bliskiego grona, usypał znak kolektywu, z którym Pono tworzył historię polskiego rapu. Ten gest miał w sobie ogrom lojalności – narysowany nie farbą, ale ziemią, z którą artysta właśnie się jednoczył. Można było odnieść wrażenie, że to symboliczne przypieczętowanie braterstwa, które nie kończy się wraz ze śmiercią.
Wśród kwiatów pojawił się również wieniec w kształcie serca, pełen czerwonych róż. Obok leżała różowa poduszka w kształcie donuta – przedmiot nietypowy, ale niosący znaczenie znane tylko najbliższym. Dla wielu był to dowód, że wśród smutku jest miejsce na gesty osobiste, lekkie, czasem nawet żartobliwe, ale wypowiedziane z czułością.
Zamiast piachu - płatki czerwonych róż
Podczas składania urny żałobnicy podchodzili do grobu i sypali płatki czerwonych róż. Róża była tu czymś więcej niż kwiatem – oznaczała miłość, wdzięczność, ale też ból po stracie. Sypane pojedynczo, w ciszy, płatki tworzyły ścieżkę wspomnienia, która łączyła zgromadzonych z artystą na ostatniej drodze. Cała ceremonia stała się rodzajem opowieści zbudowanej z detali. Każdy przedmiot, każdy znak i każdy ruch miał znaczenie. Nie było długich przemówień ani przesadnego patosu. Byli ludzie, symbole i wspólne doświadczenie. ZIP Skład stracił brata, scena – jednego z pionierów, a fani – głos, który wychował ich pokolenie.