Joanna Krupa przegrała w sądzie z byłą agentką. Jest OSTRY KOMENTARZ. Krupa zapłaci odszkodowanie?

2018-11-29 6:10

Rok temu Joanna Krupa oskarżyła swoją menadżerkę o oszustwo. Zarzuciła Małgorzacie Leitner, że ta zarządzała kontraktami i finansami modelki w niewłaściwy sposób i jest jej winna pieniądze. Krupa zgłosiła więc sprawę do prokuratury. Niestety, po kilku miesiącach poniosła porażkę w sądzie. Okazało się, że nie tylko nie przedstawiła odpowiednich dokumentów, ale, jak twierdzi Leitner, mogła przedstawić w prokuraturze nieprawdziwe informacje. Agentka po raz pierwszy skomentowała sprawę tak dosadnie! 

Kłotnia Joanny Krupy z menagerką Małgorzatą Leitner

i

Autor: Kurnikowski/AKPA Kłotnia Joanny Krupy z menagerką Małgorzatą Leitner

Przez ostatni rok Joanna Krupa udzieliła kilku wywiadów, w którym bezpardonowo atakowała swoją menadżerkę, Małgorzatę Leitner. Poszło oczywiście o pieniądze. 

- To była moja przyjaciółka, ale teraz jest moim wrogiem. Jak ja bym była komuś winna pieniądze, to bym nie mogła spać w nocy, nie mogłabym patrzeć w lustro. Zarabiała pieniądze moim kosztem, a teraz nie chce mi ich wypłacić - grzmiała Krupa w wywiadach.

Leitner, owszem, wydała oświadczenie dementujące oskarżenia swojej byłej klientki, ale tak naprawdę obszernie skomentowała sprawę dopiero teraz. Udzieliła wywiadu magazynowi branżowemu "MBA Manager", w którym wspomniała historię swojej współpracy z Joanną Krupą i poinformowała, że jej była klientka może mieć teraz probemy prawne

- W Stanach Joanna była modelką bikini, która gościła w wielu magazynach dla mężczyzn. Z oczywistych względów nie był to więc dobry punkt wyjścia i żadna inna agencja modelek nie podjęła się tego zadania - wspomina początek współpracy z Krupą. - Pomysł wypromowania zupełnie nieznanej w Polsce osoby wydał mi jednak się ciekawy i zgodziłam się na tę współpracę, podjęłam wyzwanie. Było ono niemałe, tym bardziej, że na początku nie byłyśmy tak naprawdę na poziomie zero, ale wyraźnie poniżej - opowiada Leitner.

Już po kilku latach Krupa była jednym z najgorętszych nazwisk polskiego show-biznesu. Dzięki Leitner prowadziła popularne programy, została twarzą wielkich firm, a jej roczne zarobki w Polsce szacowało się nawet na 2 mln. zł. Po kilku latach postanowiła jednak zakończyć współpracę ze swoją agentką i jej firmą w atmosferze skandalu. Sprawa trafiła do sądu, a tam szybko okazało się, że wszystkie zarzuty Krupy o oszustwa finansowe Litner są bezpodstawne. Wyrok jest już prawomocny. 

Jak menadżerka komentuje tę sprawę? I co grozi teraz Krupie?

- Ósmy rok naszej współpracy był rekordowy pod względem finansowym, udało się nam podpisać duże kontrakty na rzecz Joanny, jednocześnie był to, niestety, trudny rok w jej życiu prywatnym, o czym teraz już mogę mówić, bo pojawiło się wiele artykułów na temat rozwodu i jej rzekomych trudności finansowych. Zdaniem wielu, uległa złym doradcom, próbując nie płacić prowizji agencyjnej od ostatnich kontraktów, oskarżając w mediach agencję o rzekome niewywiązywanie się z umowy. W Hollywood znane są podobne przypadki powodowania konfliktów przez rozkapryszone gwiazdy, ale to pierwszy taki przypadek w mojej 13-letniej karierze. Jak się szybko okazało, Joanna nie pokazała wszystkich dokumentów, a możliwe, że zgłosiła do prokuratury wymyślone fakty. Na szczęście sąd szybko, już prawomocną decyzją, odrzucił wszelkie zarzuty - zdradza Leitner i sugeruje, że Joannie mogą grozić poważne konsekwencje. - To, co każdemu obywatelowi. Postępowanie karne za składanie fałszywych zeznań i pozew cywilny o odszkodowanie - mówi stanowczo Leitner.

Wszystko wskazuje więc na to, że panie ponownie spotkają się w sądzie, ale tym razem pozwaną będzie Joasia. 

Obecna menadżerka Krupy nie udzieliła nam komentarza w tej sprawie. 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki