Generał Waldemar Skrzypczak zmarł w wieku 69 lat. Wiadomość o jego nagłej śmierci wstrząsnęła światem mediów i polityki, ponieważ generał był w ostatnich latach znanym komentatorem od spraw wojskowości i często gościł w mediach. Zawsze opowiadał o wojsku oraz sprawach związanych z obronnością ciekawie i z energią, której nigdy mu nie brakowało.
Życie i bliscy gen. Waldemara Skrzypczaka. "Wszystko to, co miałem, całą moją energię oddałem wojsku"
Prywatne życie generała nie było usłane różami. Sam nie ukrywał, że wojsko pochłaniało go niemal bez reszty, przez co nie poświęcał swoim najbliższym tyle czasu, ile powinien. To wszystko sprawiło, że jego pierwsze małżeństwo z Teresą się rozpadło. Generał Skrzypczak tak o tym opowiadał przed laty w reportażu programu "Uwaga" TVN:
- Wszystko to, co miałem, całą moją energię oddałem wojsku. Miałem jedną rodzinę, którą niestety utraciłem, przez to, że wszystko co mogłem poświęcałem wojsku, a zdecydowanie mniej tej rodzinie. Moja poprzednia żona wychowała dwoje dzieci, wspaniałych dzieci i wszystkie medale, które mam za tamten okres to jej się należą, bo ona była doskonałą matką dla moich dzieci.
Kim są dzieci Skrzypczaka? Syn poszedł w ślady ojca, Renart Skrzypczak to wojskowy
Z pierwszego związku generał miał syna i córkę. Syn Renart Skrzypczak poszedł w ślady ojca i został wojskowym. W 2007 roku w mediach pojawiła się o nim wzmianka. Jak czytamy w artykule sprzed 18 lat:
Syn Dowódcy Wojsk Lądowych por. Renart Skrzypczak wrócił wcześniej z Iraku, gdzie przebywał w ramach polskiego kontyngentu wojskowego; stało się to na wniosek Szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoniego Macierewicza - potwierdził PAP we wtorek rzecznik DWL mjr Sławomir Lewandowski. Decyzję w tej sprawie podjął minister obrony narodowej Aleksander Szczygło. Jak wynika z informacji PAP uzyskanych ze źródeł zbliżonych do wojska, por. Skrzypczak wrócił do kraju po miesiącu, z powodu pojawiających się spekulacji o możliwym zamachu na jego życie lub próbie uprowadzenia go, co mogłoby narażać na niebezpieczeństwo nie tylko jego, ale także służących wraz z nim żołnierzy. Nieoficjalnie wiadomo, że por. Skrzypczak nie chciał wracać, ale nie pozostawiono mu wyboru - czytamy w tekście z 2007 roku.
Młody Skrzypczak pełnił wówczas służbę na stanowisku zaszeregowanym do stopnia etatowego - porucznika w 1. batalionie czołgów w 10. Brygadzie Kawalerii Pancernej w Świętoszowie. To dawne czasy. W marcu tego roku pułkownik Renart Skrzypczak został dowódcą 1. Warszawskiej Brygady Pancernej.
Córką z pierwszego małżeństwa generała jest Anna.
Gen. Skrzypczak wspominał jakim był ojcem
Kilka lat temu generał gościł naszych dziennikarzy w swoim domu. W programie "Politycy od kuchni" opowiadał o swojej karierze, o wojsku, ale też o życiu prywatnym. Pokazywał jak mieszka i z dumą mówił, że uwielbia gotować, a jego popisowe danie to różnorodne zupy.
Przy okazji opowiedział też nieco o swojej rodzinie, wspominał, jak wychowywał dzieci. Okazuje się, że jak na wojskowego przystało, w domu nieraz panowała dyscyplina:
- Mnie prawie w domu nie było, misje, wyjazdy (...). Epizodycznie był rygor, który do dzisiaj dzieci mi wypominają. Jak zdradził w programie generał: - Nie było czegoś dramatycznego, co mogłoby nas poróżnić, czasami syn mnie wyprowadził z równowagi, np. jak trzy razy mu mówiłem: "nie jedź rowerem przez kałużę", a on i tak pojechał... Krew mnie zalewała.
Jednak jak podkreślał nigdy nie mieszał się w sprawy zawodowe syna, nigdy nie ingerował w jego karierę wojskową. - Uważam, że sam jest w stanie wiele rzeczy zrobić, bez protekcji ojca. Syn generała ma podwójne zobowiązania, bo wszyscy patrzą mu na ręce - komentował generał.
Skrzypczak miał ojca wojskowego: "Mój tata nie żałował oficerskiego pasa"
Wspominał też wtedy własne dzieciństwo i ojca, który także był wojskowym: - Mój tata nie żałował oficerskiego pasa, ale należało mi się. Nieczęsto dostawałem, jak tata wracał z poligonu. To były inne czasy, lata 60., jak dorastałem. Każdy z nas trochę chuliganił, nie w znaczeniu, że się bandytkę uprawiało, tylko grało się w piłkę na boisku i się szybę komuś wybiło czy śnieżną gałką trafiłem panią od polskiego w oko... Takie historie. Nie mam do rodziców pretensji, bo mi się absolutnie należało - opowiadał generał Waldemar Skrzypczak.
DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD GALERIĄ ZDJĘĆ
Drugie małżeństwo Skrzypczaka
Po rozwodzie z pierwszą żoną generał Skrzypczak związał się z panią Iwoną, z którą doczekał się córki Natalii. W nowej rodzinie był bardziej obecny, więcej czasu poświęcał córce, a gdy ta była malutka wstawał do niej w nocy, przewijał. - Moja nowa rodzina jest dla mnie wielkim wyzwaniem, a po drugie zależy mi bardzo, aby moja nowa rodzina, bym dał im gwarancję, że to będzie stabilna, normalna rodzina, jak każda inna. I jest ona moim najważniejszym celem, który mam realizować. Żona zajmuje się córką. A kiedy zmęczona w nocy śpi, to ja wstaję i przewijam córkę. I to nie jest żadna wielka sztuka, jak się okazuje - mówił w "Uwadze" TVN.