Przemysław Czarnek

i

Autor: MAREK KUDELSKI / SUPER EXPRESS

Teraz może się śmiać

Nauczyciel Artur wkurzył się na Czarnka i poszedł chować zmarłych! "Zalazł mi za skórę"

2023-05-08 4:45

Pan Artur Sierawski był nauczycielem historii. Świetnie sobie radził w szkole, uczniowie go lubili, ale w pewnym momencie coś w nim pękło i podjął radykalną decyzję. Wcześniej wkurzył się na Przemysława Czarnka, ministra edukacji i nauki, do tego doszły inne czynniki. W rezultacie pan Artur zmienił branżę, założył swój biznes i... poszedł chować zmarłych. Były nauczyciel otworzył własny zakład pogrzebowy i teraz może Czarnkowi śmiać się w twarz.

"Cały czas tylko papiery, tabele, wykresy, sprawozdania"

Pan Artur to przykład człowieka, która zdaje sobie sprawę z tego, że w życiu trzeba być elastycznym. Przez lata był nauczycielem historii, ale w pewnym momencie uznał, że czas na zmianę. I to radykalną. Mężczyzna zdecydował się otworzyć zakład pogrzebowy - Może to i szalony pomysł, bo wchodziłem w nowy biznes bez żadnego doświadczenia. Ale to też nie była nagła decyzja - zdradza były nauczyciel w rozmowie z portalem tokfm.pl. Sytuacja w szkolnictwie stała się dla niego nie do zniesienia. - Ciągłe zmiany, reformy. Nie mówiąc już o tym, że od zawsze irytowała mnie biurokracja. Cały czas tylko papiery, tabele, wykresy, sprawozdania. Ciągle coś, a nie uczeń. "Napisz, że to zrobiłeś. Papier wszystko przyjmie, w razie kontroli, żeby się zgadzało" - słyszałem co chwilę. Albo - to już czysty idiotyzm - jako nauczyciel musiałem wykazywać, że naprawdę zrobiłem wszystko, co było w mojej mocy, wykorzystałem wszystkie dostępne środki, by dany uczeń nie dostał jedynki na koniec roku. Albo musiałem tłumaczyć, dlaczego wyniki matur są takie, a nie inne. Nawet jeśli robiłem dużo, zostawałem po godzinach, choć nikt mi za to nie płacił, organizowałem dodatkowe zajęcia przygotowujące do matury, na które część uczniów nie przychodziła w ogóle, a druga część nie robiła na nich nic. Nie mogłem całe życie udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Na to nakładała się też atmosfera, w tym zazdrość, że np. ktoś ma 50 czy 100 zł więcej dodatku motywacyjnego. A dlaczego, a po co? I drążenie, dyskusja - wspomina pan Artur.

Były nauczyciel: Przemysław Czarnek przebił wszystkich ministrów edukacji razem wziętych

Okazuje się, że jest też inny powód niechęci do pracy w szkole. Mam on konkretne imię i nazwisko. Chodzi o obecnego szefa resortu edukacji. -  Inna rzecz, że Przemysław Czarnek też zalazł mi za skórę. Choć myślałem, że po Annie Zalewskiej gorzej być już nie może. Czarnek przebił jednak wszystkich ministrów edukacji razem wziętych - tym bardziej że wtedy właśnie tworzył się podręcznik do HiT-u. To kolejny z aspektów - wskazuje były nauczyciel, który teraz Przemysławowi Czarnkowi może śmiać się w twarz, bo jego sytuacja finansowa po odejściu ze szkoły znacznie się poprawiła. - Zarabiam co najmniej dwa razy więcej niż jako nauczyciel - tylko na samych ceremoniach - zdradza pan Artur. Zwraca jednak uwagę na problemy związane z prowadzeniem biznesu. - Pytanie tylko, czy tak to musi wyglądać, że muszę się uciekać do własnej działalności. Tym bardziej że w dzisiejszych czasach, wbrew pozorom, nie jest łatwo mieć własny biznes. Podatki to jedno. Dwa to podniesienie stawki ZUS… Państwo nas wyzyskuje na każdym kroku. Łatwo wyjść do telewizji i powiedzieć: podnosimy kwotę minimalną, ale premier i ministrowie robią to kosztem przedsiębiorców. My to finansujemy, a nie polityk jeden z drugim - podkreśla były nauczyciel historii.

W naszej galerii prezentujemy zdjęcia Przemysława Czarnka z żoną

Lech Wałęsa o spotkaniach z Janem Pawłem II

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki