Warszawa. Policjanci przez kilka godzin pilnowali bomb

2013-10-24 4:37

Wysyp niewybuchów w stolicy. We wtorek wieczorem saperzy usuwali aż trzy niebezpieczne znaleziska wykopane przez drogowców. Policjanci i strażnicy miejscy musieli pilnować pocisków przez kilka godzin.

Dwa pociski przeciwpancerne, mające aż 30 cm długości i 8 cm szerokości, we wtorek około godz. 15 znaleziono przy ul. Mańkowskiej na Białołęce. Na miejsce przyjechała policja.

- Po otrzymaniu zgłoszenia nasi funkcjonariusze zawsze sprawdzają miejsce, gdzie znaleziono pociski, następnie wzywają saperów i do ich przyjazdu zabezpieczają teren - informuje st. asp. Mariusz Mrozek (41 l.) z Komendy Stołecznej Policji.

ZOBACZ: Irak. Wybuch bomby w meczecie. Zginęło co najmniej 30 osób!

Z Białołęki policjanci odjechali dopiero przed godz. 18. Potem pilnowanie bomb przejęli... strażnicy miejscy. Saperzy zabrali pociski dopiero około godz. 20.30. Tego samego dnia około godz. 17 w rowie w Brwinowie znaleziono pocisk moździerzowy.

ZOBACZ: WARSZAWA, OCHOTA: Ewakuacja w szkołach przez niewybuchy

Saperzy zabrali go o godz. 20.40. Podobnie było z niewybuchami znalezionymi przy Centrum Nauki Kopernik. Saperzy z Kazunia nieoficjalnie rozkładają ręce i tłumaczą, że zgodnie z przepisami od momentu policyjnego zgłoszenia mają 48 godzin na interwencję. W pilnych przypadkach to są 24 godziny.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki