Zbigniew Ziobro

i

Autor: Adam Guz/Wikimedia Commons

Niekończąca się wojna w koalicji. Ziobro wskazuje, co dzieli go z Morawieckim. Coś ich jeszcze łączy?

2021-03-24 11:39

Nawet największa katastrofa pandemiczna nie jest w stanie wstrzymać konfliktu w Zjednoczonej Prawicy. Kiedy Polska notuje kolejne rekordy zachorowań, starcie Zbigniewa Ziobry z premierem Morawieckim nie traci na temperaturze. Lider Solidarnej Polski w rozmowie z Radiem Plus wskazuje, że obecne z premierem różni go przede wszystkim stosunek do Unii Europejskiej, która, zdaniem Ziobry, atakuje właśnie państwa narodowe.

„Działania rządzących Unią Europejską zmierzają w sposób bezpardonowy do marginalizacji znaczenia państw narodowych” – przekonywał Ziobro. Jego zdaniem, ich celem jest stworzenie z Unii państwa federacyjnego na wzór USA i likwidacja państw narodowych w tym Polski.

„Nie odstajemy żadnej darowizny i prezentów od Unii, dostajemy wyrównanie tego co daliśmy otwierając nasz rynek. Unia nic nie chce nam dać, chce wykorzystać każda sytuację, a my musimy grać z ta Unią twardo” – grzmiał Ziobro i dodał, że Solidarna Polska zdecydowanie się temu sprzeciwia. „Mogę powiedzieć, że mamy różne punkty widzenia niż pan premier jeśli chodzi o stosunek do Unii Europejskiej” – podsumował Ziobro.

Minister Sprawiedliwości był też pytany o plan wprowadzenie kolejnych obostrzeń. „Rząd działa w ramach resortowego podziału kompetencji, w tym zakresie pan premier być może zechce wcześniej o tym porozmawiać. Mówię z nami, z Solidarną Polską i Porozumieniem pana Gowina. Natomiast w tej chwili takich rozmów jeszcze nie było. Nie wiemy więc jakie są tutaj zamiary pana premiera, jeżeli chodzi o ograniczenia, które zamierza wprowadzić. Byłoby dobrze, żeby z pewnym wyprzedzeniem zostały ogłoszone” – mówił Ziobro.

Zbigniew Ziobro odniósł się również do skierowanego przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Śródmieście-Północ aktu oskarżenia przeciwko Jakubowi Żulczykowi. "To kwestia decyzji całej klasy politycznej. Musimy podjąć decyzje, czy pozwalamy na to, aby w polskim kodeksie karnym inaczej niż w innych kodeksach karnych nie było zapisu, który chroni głowy państwa przed znieważeniem, zniesławieniem i wulgaryzmami (…) Tego rodzaju sprawy dzieją się na poziomie prokuratury rejonowej, nie wiedziałem nawet, że jest taka sprawa. Nie można mieć pretensji do prokuratorów szeregowych, że prowadzą tę sprawę.” – przekonywał.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki