W wieku 57 lat Dariusz Michalczewski wciąż zaskakuje swoich kibiców. Legendarny pięściarz w trakcie kariery reprezentował barwy Polski i Niemiec. Do dziś uchodzi za jednego z najlepszych zawodników w historii polskiego boksu. Był mistrzem świata WBO, WBA i IBF w wadze półciężkiej, a także mistrzem WBO w kategorii junior ciężkiej. Przez 48 zawodowych walk był niepokonany, a karierę skończył po dwóch jedynych porażkach w 2003 i 2005 roku. Sukcesy odnosi także na polu biznesowym, a od pewnego czasu coraz mocniej angażuje się politycznie.
Spotkanie Dariusza Michalczewskiego i Daniela Nawrockiego. "Coś się szykuje"
Na początku lipca Michalczewski po raz pierwszy w życiu odwiedził polski parlament. "Nie spodziewałem się, że tylu fanów znajdę wśród polityków - z każdej strony barykady. Miłe słowa, zdjęcia, uśmiechy… Fajnie wiedzieć, że moja kariera i serducho do sportu potrafią ludzi łączyć, niezależnie od ich poglądów. Ci co mnie znają, to wiedzą, że zawsze mam otwarte serce i głowę dla wszystkich. Bo dzielenie ludzi jeszcze nikomu na zdrowie nie wyszło" - komentował wizytę w Sejmie i Senacie na zaproszenie posła Platformy Obywatelskiej, Patryka Gabriela.
Swoje słowa potwierdził kilka tygodni później, gdy spotkał się z Danielem Nawrockim, czyli synem Karola Nawrockiego reprezentującym przecież przeciwny obóz.
Zobacz, jak mieszka w Gdańsku Dariusz Michalczewski:
Michalczewski szczerze o relacjach z Karolem Nawrockim
Młodszy z Nawrockich pochwalił się tym spotkaniem w mediach społecznościowych. Pokazał zdjęcie z ringu z legendarnym pięściarzem. "W ringu z legendarnym „Tigerem” – Dariuszem Michalczewskim. Coś się szykuje…" - zapowiedział dość tajemniczo.
Przypomnijmy, że w trakcie kampanii prezydenckiej Michalczewski otwarcie poparł Rafała Trzaskowskiego, choć nie atakował przy tym rywalizującego z nim Nawrockiego.
- Dla mnie, na tyle ile się znam, lepiej będzie, jak prezydentem zostanie Rafał Trzaskowski. Będzie szło to wszystko do przodu. Jak prezydentem znowu będzie ktoś z innej partii, niż obecny rząd, to będą problemy. My musimy iść do przodu. Nie chcę powiedzieć, że trzeba wybrać mniejsze zło, ale Trzaskowski jakoś najbardziej mi pasuje. I ten cały układ proeuropejski, który promuje. PO-wcy są jednak bardziej proeuropejscy niż te inne partie - mówił wtedy w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Jednocześnie miał wiele szacunku dla późniejszego zwycięzcy popieranego przez PiS.
- Widziałem go parę razy. Bardzo sympatyczny gość. Podchodził do mnie z dużym respektem, bo ja jednak jestem jego starszym kolegą z wielkim sukcesem. Wporzo gość. Na tyle, na ile go poznałem, bo mówię, widziałem go może pięć razy i to na imprezach charytatywnych lub turniejach. Ja lubię wszystkich, którzy są probokserscy, bo to jednak moja dyscyplina. On był prezesem IPN-u, więc też traktowałem go jako osobę, która może coś wnieść w polski boks - oceniał Nawrockiego. Po wyborach nie zmienił zdania o nowym prezydencie.