Pierwsze szczegóły wypadku Jakuba Pracharczyka. Prokuratura bada okoliczności tragedii
Jakub Pracharczyk był świetnie zapowiadającym się polskim kulomiotem. 20-latek był młodzieżowym wicemistrzem Polski w rzucie młotem, a niedawno wystartował w seniorskich zawodach mistrzostw Polski, które odbywały się w Bydgoszczy. Niestety, ledwie kilka dni po tym wydarzeniu młody zawodnik zginął w niezwykle tragicznym wypadku w Krzycku Wielkim w województwie wielkopolskim. Pracharczyk podróżował awionetką, której był pasażerem. W pewnej chwili samolot runął na ziemię i stanął w płomieniach – w wypadku oprócz Pracharczyka zginął także 37-letni pilot.
Prokuratura podjęła już działania wyjaśniające przyczyny tragicznego wypadku, w którym udział brał zawodnik Skry Warszawa. Naoczni świadkowie zdarzenia twierdzą, że przed wypadkiem awionetka wykonywała akrobacje. – Jak wynika z relacji naocznych świadków tej tragedii, około godziny 11.00 nad Krzyckiem Wielkim widziano samolot wykonujący różne manewry przypominające akrobacje. Samolot leciał na niskim pułapie, przechylając się na boki, zwiększając i zmniejszając wysokość lotu, aż w pewnym momencie zaczął lecieć w kierunku ziemi, w którą uderzył. Jego 37-letni pilot i 20-letni pasażer ponieśli śmierć na miejscu – przekazał portalowi epoznan.pl prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Młodsza siostra i brat żegnają Jakuba Pracharczyka. Serce pęka po ich wpisie
Wiele wskazuje na to, że przelot awionetką mógł być prezentem dla Pracharczyka od najbliższych, lub sam zawodnik sprawił sobie taki prezent. Prokuratura przekazała bowiem, że 20-letni lekkoatleta miał wykupiony specjalny voucher na ten przelot. – Według wstępnych ustaleń lot odbywał się na trasie Poznań - Leszno - Poznań. Pilot posiadał licencję i latał hobbystycznie. Pasażer korzystał z vouchera na przelot samolotem – dodał prokurator.