Temat nieobecności Aleksandry Leo w rządzie po rekonstrukcji wrócił na tapet na antenie TVP Info w poniedziałek (4 sierpnia). Posłanka Polski 2050 gościła w programie "Gość poranka" i niezwykle szczerze opowiedziała o tym, dlaczego nie objęła resortu kultury, mimo że początkowo przyjęła tę propozycję.
Aleksandra Leo odmówiła Donaldowi Tuskowi! Dlaczego nie została ministrą kultury?
- To była trudna decyzja, miałam bardzo wiele wątpliwości, wyłącznie związanych z moją sytuacją osobistą i rodzinną, ale pomimo tego podjęłam decyzję, że przyjmę ten resort i tę propozycję - zaczęła, dodając że spotkała się już nawet z Donaldem Tuskiem i było to "bardzo dobre spotkanie". Co zatem poszło nie tak?
Marcin Najman o zamieszaniu z Aleksandrą Leo w koalicji Tuska
- Potem przyszło mi się zderzyć z tą brutalną stroną polityki, o której często słyszeliśmy i z takimi zachowaniami, które dla mnie są zachowaniami nieakceptowalnymi, można powiedzieć, że są raczej zachowaniami podłymi - kontynuowała Leo na antenie TVP. Jej decyzję "ostatecznie przeważyły sprawy osobiste", ale zawiodła się też na własnej partii.
- Tak jak mówię - spotkałam się z takimi zachowaniami, z którymi w polityce we własnej partii wolałabym się nie spotykać - podsumowała polityczka. Dopytana przez prowadzącą stwierdziła też, że "w polityce często wrogiem jest nie mężczyzna, a kobieta" i jej zdaniem na tej scenie "brakuje siostrzeństwa".
Jej słowa odbiły się szerokim echem, a o komentarz w całej sprawie pokusił się nawet Marcin Najman! To nie pierwszy raz, gdy były pięściarz, a obecnie gwiazdor freak-fightów komentuje bieżące wydarzenia polityczne.
"Wedle znanej maksymy: Boże chroń mnie przed przyjaciółmi, bo z wrogami sam sobie poradzę. Szkoda, bo pamiętając jak świetnie przygotowana była Pani poseł Leo podczas Komisji Śledczej, byłaby coś czuję świetnym ministrem" - napisał 46-latek w mediach społecznościowych pod cytowanym wyżej fragmentem rozmowy z Aleksandrą Leo.
Przypomnijmy, że ostatecznie stanowisko ministra kultury objęła inna polityczka Polski 2050 - Marta Cienkowska.