Wiktor Świetlik

i

Autor: PIOTR GRZYBOWSKI/ SUPER EXPRESS Wiktor Świetlik

Dramat Polaków w Niemczech. Wiktor Świetlik ostro o sytuacji rodaków u "króla szparagów"

2021-05-13 5:30

Setki Polaków, pracujących w Niemczech przy zbiorze szparagów przeżywają prawdziwy dramat. Na farmie należącej do "króla szparagów", na której pracują nasi rodacy wybuchła epidemia. I zaczęła się tragedia. Polscy robotnicy trafili na tak zwaną roboczą kwarantannę. - Jesteśmy jak niewolnicy. Naszą grupę pilnuje dwóch ochroniarzy i przewożą nas tylko z domu do pracy i z powrotem - relacjonowała Polka, pani Agnieszka w rozmowie z reporterem "Deutsche Welle". Do dramatu Polaków w Brandenburgii odniósł się w swoim najnowszym felietonie "Covid w szparagach" Wiktor Świetlik. - Nie chcę snuć porównań, bo już dosyć mam kolegów i koleżanek od snucia tego rodzaju porównań przy każdej okazji. Ale szczerze mówiąc, chwała Bogu, że opisała to niemiecka gazeta, bo polskie media miałyby z tym problem - uważa Świetlik. Zgadzacie się z felietonistą "Super Expressu"? Koniecznie zostawcie komentarz pod felietonem.

Coraz więcej z nas żyje w fajnym świecie. W miarę dostatnio, przynajmniej na tyle, by brak pieniędzy nie spędzał snu z powiek jak za czasów mistrza Balcerowicza. W miarę bezpiecznie, bo przecież już grupy ryzyka zaszczepione. W miarę spokojnie, bo przecież nawet jak nas nieszczęście dopadnie to psychiatra przepisze odpowiednie medykamenty byśmy o nim zapomnieli. W efekcie zapominamy często, że tuż obok dzieją się rzeczy z zupełnie innego świata i czasów. Często się kolegów dziennikarzy zza zachodniej granicy za ich zgodny chórek chwalący kanclerz Merkel i potępiający Polskę czepiam, więc tym razem będzie na drugą nóżkę i będę chwalił. Dziennik „Die Welt” opisał epopeję kilkuset zbieraczy szparagów na farmie w Dolnej Saksonii, w tym ponad setki Polaków. Kiedy w gospodarstwie wykryto koronawirusa wszyscy oni zostali poddani kwarantannie, czyli po prostu na farmie zamknięci, zarażając się nawzajem.

ZOBACZ TEŻ: Koronawirus na farmie szparagów. Kwarantanna robocza. Zakaz spotkań dla małżeństw

Zarówno właściciele farmy, jak i lokalne władze nie chciały podać informacji ile osób zostało zarażonych, ile jest w stanie ciężkim, ale prosty rachunek wskazuje, że jeśli ponad sto osób ma Covid-19 to kilkanaście będzie wymagało intensywnej opieki, a kilka umrze. Jak pisze niemiecka gazeta, polscy robotnicy dziś są pilnowani przez niemieckich ochroniarzy, by „nie wychodzili”, a warunki sanitarne szwankują. Nie chcę snuć porównań, bo już dosyć mam kolegów i koleżanek od snucia tego rodzaju porównań przy każdej okazji. Ale szczerze mówiąc, chwała Bogu, że opisała to niemiecka gazeta, bo polskie media miałyby z tym problem. Jednym ciężko pluć na braci Niemców, którzy przecież ciągną nas, wraz ze swoim najpojętniejszym wychowankiem Donaldem Tuskiem, ku wyższej cywilizacji. Drugim ciężko przyznać, że nie jesteśmy wciąż jeszcze – pomimo sześcioletnich rządów PiS – Szwajcarami i wielu z nas musi zbierać szparagi w Niemczech w niewolniczych warunkach. Z prawdą jest zawsze najtrudniej, bo nie leży ani po jednej, ani po drugiej, ani po środku, leży tam gdzie leży. I dobrze, żeby przyjęły ją do wiedzy także nasze władze, i zajęły się czym prędzej tymi, o których najwygodniej jest po prostu zapomnieć, że istnieją.

Co sądzicie w tej sprawie? Koniecznie zostawcie komentarz!

Super Raport 12.05 (Goście: Andrzej Sośnierz, Szymon Hołownia, prof. Mieńkowska-Norkiene - UW) Sedno Sprawy: Adam Niedzielski
Sonda
Czy zgadzasz się z Wiktorem Świetlikiem?