Widok Bartłomieja Sienkiewicza (61 l.) niepewnie kroczącego po sali plenarnej na ostatnim posiedzeniu Sejmu wywołał burzę domysłów o powodach rzekomej niedyspozycji posła Platformy Obywatelskiej. I choć w rozmowie z "SE" szef klubu parlamentarnego KO, Borys Budka (44 l.), stanowczo zdementował wszelkie insynuacje o pijaństwie swego kolegi, zdaniem Magdaleny Biejat ta sytuacja jest dobrą okazją do pożegnania się z alkoholami w sejmowym barze.
>>>Pijacki rajd po Tarnowie zakończony ujęciem obywatelskim. Od 37-latka zionęło alkoholem
– Uważam, że powinniśmy przestać się zgadzać na kulturę, w której alkohol jest dostępny literalnie wszędzie i o każdej porze – czy to w licznych sklepach nocnych, czy na całodobowych stacjach benzynowych. Polacy nadużywają alkoholu i absolutnie nie powinniśmy się zgodzić na picie w miejscu pracy – niezależnie od tego, czy to jest Sejm czy jakiekolwiek inne miejsce. A że Sejm jest miejscem pracy, gdzie można alkohol kupić? Trzeba się mocno zastanowić, czy tego nie zmienić – twierdzi posłanka.
Zdaniem Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych pandemia COVID-19 sprzyja konsumpcji alkoholu, która w Polsce od kilku lat sięga najwyższego poziomu w historii monitorowania spożycia. W 1993 r. statystyczny mieszkaniec Polski wypijał 6,52 l czystego etanolu, w 2020 r. było to już 9,6 l!
>>>Topimy życiowe frustracje w alkoholu. To jeden ze skutków ubocznych pandemii
>>>Upił się kradzionym alkoholem i zasnął w damskiej toalecie! Co za wstyd!