Alik – kot Jarosława Kaczyńskiego ma asystenta. Pan Piotr kupuje mu karmę

2010-06-15 14:26

Kampania wyborcza do bardzo wyczerpujący i pracowity okres dla startujących w wyścigu o fotel prezydenta. Jarosław Kaczyński ma bardziej niż inni kandydaci wypełniony rozkład dnia. Spotkania z wyborcami przeplata opieką nad chorą mamą dlatego brakuje mu czasu na opiekę nad ukochanym kotem Alikiem. Na szczęście zwierzak nie jest całkiem opuszczony. Ma pana Piotra.

Prezes PiS to ostatnio bardzo zajęty człowiek. Wybory prezydenckie już w sobotę, więc nic dziwnego, że polityk cały czas jest w rozjazdach. Zwiedza Polskę wzdłuż i wszerz, spotyka się z wyborcami, odwiedza zakłady pracy. Rzadko bywa w mieszkaniu na warszawskim Żoliborzu.

Każdą wolną chwilę spędza przy łóżku chorej matki, więc siłą rzeczy zaniedbuje swojego wiernego towarzysza – kota Alika. Jarosław Kaczyński, który tak jak jego tragicznie zmarły brat Lech, nie dopuszcza jednak, by stworzenie było samotne i przymierało głodem.

W chwytającym ze serce wywiadzie w „Gali” prezes PiS przyznał, że chociaż nie założył własnej rodziny nie czuje się samotny, bo ma przy sobie oddanych przyjaciół i ludzi, którzy go wspierają.

- Teraz zostali przyjaciele, którzy są wspaniali, wspierający, niezwykle serdeczni. Jest pani Basia, przyjaciółka domu, jest pan Piotr, który kupuje karmę kotu Alikowi. Są moi polityczni przyjaciele. Nie czuję się sam” - wyznał szczerze.

Kandydat PiS na prezydenta nie ma pomocy kuchennej, bo choć nie jest utalentowanym kucharzem to często jada poza domem. Kiedy pani Jadwiga Kaczyńska była w pełni sił do niej chodził na obiady. Mama polityka czasami prasowała mu też koszule. Teraz to robi pani do pomocy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki