Pamiętacie krwawą historię z Pabianic amstaffa, który zjadł swoją właścicielkę? Pies miał przed sobą różne scenariusze, jeden zakładał nawet, że pies zostanie uśpiony. Teraz sytuacja zmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni, a amstaffa czeka zupełnie nowe życie. Albiś - bo tak nazwała go Fundacja SOS Amstaffy - zaczyna uczyć się języka migowego.
Przypomnijmy, amstaff z Pabianic został znaleziony w mieszkaniu 53-letniej Ewy K. nad jej zwłokami, a w zasadzie resztkami zwłok. Najprawdopodobniej kobieta zmarła, pies był cały czas zamknięty w mieszkaniu ze zmarłą kobietą, nie miał co jeść i zostały mu tylko... zwłoki jego właścicielki. Brzmi strasznie, ale pies nie miał wyjścia, jeśli chciał przeżyć. Pies przeżył dramat, bo jak mówią wolontariuszki z Fundacji SOS Amstaffy, "amstafy często się czegoś brzydzą. Bywa, że zapach cudzych odchodów je razi. Albiś to pies wyjątkowo czysty. W boksie się nie załatwia, a kontakt z ludźmi to dla niego największa nagroda" - komentowały w rozmowie z Wyborcza.pl.
Wolontariuszki zgodnie przyznają, że Albiś już teraz nadaje się do adopcji. Jednak czy znajdzie się ktoś, kto przygarnie psa, wiedząc o jego przeszłości?
Sprawdź: Pabianice. Tak żyła zjedzona przez psa matka filmowej Tereski. NOWE FAKTY
Zobacz też: Amstaff zjadł mamę filmowej Tereski. Jest DECYZJA, co z nim dalej!